Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński ma w tym roku do dyspozycji o niemal 13 milionów złotych większy budżet na nagrody, o których przyznaniu decyduje on sam - informuje w piątek money.pl. Zdaniem części rozmówców portalu może to być sposób na finansowe docenienie najbardziej lojalnych współpracowników. Inni mówią o "premii za milczenie".
"W zeszłym roku Adam Glapiński, dzięki zarządowi NBP, zmienił uchwałę i podniósł fundusz nagrodowy, który jest w jego osobistej dyspozycji. To osobny fundusz, działający obok podobnego, będącego w dyspozycji dyrektorów banku do nagradzania ich pracowników. Zmiana weszła w życie od początku tego roku" - informuje w piątek money.pl.
Portal przypomniał, że fundusz dyrektorski był wyższy i wynosił 3 proc. funduszu płac, podczas gdy ten w dyspozycji prezesa stanowił 2 proc. tej kwoty. W sierpniu zeszłego roku zarząd banku zmienił uchwałę dotyczącą zasad wynagradzania m.in. w części, która odnosi się do nagród.
"W procentach zmiana wydaje się nieduża - to raptem skok z 2 do 3 proc. Tyle że - na co zwracają uwagę nasi rozmówcy z banku - jednocześnie mocno wzrosły tegoroczne kwoty stanowiące plan finansowy NBP w zakresie kosztów wynagrodzeń. A to od tego liczy się procent stanowiący fundusz nagrodowy. I tak wykonanie w 2023 roku wyniosło ponad 775 mln zł, w zeszłym roku to ok. 866 mln, a plan na ten rok zakłada ok. 984 mln zł" - informuje money.pl.
Jak czytamy, w wyniku zmian fundusz nagród w bezpośredniej dyspozycji Adama Glapińskiego wzrósł z 17,3 mln zł do prawie 30 mln zł.
Bank centralny nie odpowiedział na prośbę money.pl o przekazanie danych dotyczących budżetu NBP, poszczególnych jego pozycji, a także funduszu nagród.
Za co te nagrody?
Jak ocenił jeden z rozmówców portalu money.pl, zwiększenie funduszu nagród "wygląda na próbę docenienia najbardziej lojalnych pracowników w trudnych czasach".
Inny rozmówca zasugerował, że w przypadku niektórych pracowników NBP to może być "premia za milczenie". - Pracownicy NBP, w tym bliscy Adamowi Glapińskiemu, mogą być wezwani, by zeznawać przed sejmową komisją odpowiedzialności konstytucyjnej, która ma doprowadzić do postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Takie nagrody mogą zwiększyć ich lojalność wobec prezesa i zachęcić do tego, by nie iść na współpracę z parlamentarzystami. Nagrody pokryją ewentualne grzywny za brak zeznań, zapewne z nawiązką - powiedział money.pl.
Portal zwraca także uwagę na inne wątpliwości budżetowe.
"Jeden z członków zarządu w piśmie do władz NBP zwraca uwagę na duży wzrost kosztów działania NBP - z wykonania 1,7 mld zł za 2024 rok do ponad 2,1 mld, zaplanowanych na 2025 rok. Jego niepokój budzą konkretne pozycje, jak np. koszty administracyjne (wzrost z ok. 444 mln zł do ok. 575 mln zł) czy koszty usług obcych (wzrost z ok. 330 mln do ok. 463 mln zł). Wątpliwości budzi też pozycja dotycząca usług konsultingowych (wzrost o 422 proc.) czy wydatków na badania naukowe i analizy (wzrost o prawie 160 proc.)" - czytamy.
Wątpliwości autora pisma budzą też wydatki NBP zaplanowane na działania wizerunkowe i promocyjne.
Źródło: money.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada