Miało być 29, a uruchomiono zaledwie 8 urządzeń do odcinkowych pomiarów prędkości. - W najbliższym czasie powinny zacząć działać łącznie 22 urządzenia - zapewnia w rozmowie z tvn24bis.pl Łukasz Majchrzak z biura prasowego Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Kiedy dokładnie ruszą? Gdy zostanie podłączony do nich prąd. Na razie więc pełnią tylko funkcję straszaka.
- W najbliższym czasie powinny zacząć działać łącznie 22 urządzenia. W przypadku 7 z nich będzie trzeba dłużej poczekać na ich uruchomienie, bo będą musiały zostać wybudowane przyłącza energetyczne - informuje Łukasz Majchrzak.
Jak działa?
Najpierw kamera odczytuje numer rejestracyjny samochodu oraz godzinę wjazdu na dany odcinek. Po przejechaniu kilku kilometrów kolejna kamera odnotuje czas wyjazdu. Na tej podstawie system komputerowy wyliczy średnią prędkość, z jaką poruszał się samochód. Jeśli będzie przekraczała dopuszczalny limit, kierowca zostanie ukarany mandatem.
Odcinki, na których będzie dokonywany pomiar, oznaczone są znakiem, na którym będzie widniała informacja, na jakiej długości się on odbywa. Aktualnie system działa w 8 miejscach: Łosiów, Łuszczów, Karniewo, odcinek Zwierki - Zabłudów, Strachówka - Warmiaki, Kolbuszowa, Krościenko Wyżne - Iskrzynia, Kluki.
Od momentu uruchomienia odcinkowych pomiarów prędkości w połowie listopada ub.r. do końca 2015 roku system wykrył ponad 3 tys. przypadków naruszeń przepisów. Średnia wyniosła zatem ok. 20 naruszeń na urządzenie na dobę. W połowie kwietnia br. będą znane dane za pierwszy kwartał tego roku.
Straszaki
- Zgodnie z projektem zakładano zamontowanie odcinkowych pomiarów prędkości do 2015 roku. I to się udało - mówi Łukasz Majchrzak. - Wszystko odbywa się zgodnie z terminami, które były przewidziane w projekcie. W żaden sposób nie jest zatem zagrożone dofinansowanie ze środków europejskich projektu pn. "Budowa centralnego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym" - podkreśla.
Jednak od uruchomienia pierwszego systemu minęło już blisko 5 miesięcy, a nadal nie funkcjonuje 21 systemów. Dlaczego? Brakuje prądu.
- Wiedzieliśmy od początku, że trzeba tam podłączyć prąd. Natomiast oczywistym jest też, że sama długość przyłączy i możliwość ich formalnego sfinalizowania dostawy energetycznej jest uzależniona od tego, gdzie dokładnie ta lokalizacja będzie - tłumaczy Majchrzak.
Brak prądu
W wielu miejscach okazało się, że konieczne będzie zatem wybudowanie przyłączy energetycznych niezbędnych do działania systemu. To dodatkowo wydłuża termin ich uruchomienia.
- W przypadku 7 lokalizacji konieczne jest wybudowanie przyłączy elektroenergetycznych i nastąpi to jeszcze w tym roku. Natomiast nie wiemy, kiedy dokładnie - mówi przedstawiciel Inspekcji Transportu Drogowego.
Chodzi o odcinki: Tarnów - Ładna, Babigoszcz - Gniazdowo, Sulechów, Gwiazdowo - Piecki, Kisielnica - Stawiski, Olsztyn - Gietrzwałd, Tarnowskie Góry.
- W przypadku 14 lokalizacji już jest przyłącze energetyczne. Pozostało wyłącznie sfinalizowanie tego procesu po stronie dostawców energii. Są to kwestie formalne. Do końca marca lub na początku kwietnia wszystkie powinny zostać uruchomione - zapowiada Łukasz Majchrzak.
Zgodnie zatem za zapowiedziami pomiar na wszystkich 29 odcinkach powinien odbywać się do końca 2016 roku.
Materiał programu "Polska i Świat" w TVN24:
Autor: mb//km / Źródło: tvn24bis.pl