- Zrobię wszystko, by odzyskać zaufanie naszych klientów, partnerów, inwestorów i opinii publicznej - powiedział Matthias Mueller, nowy prezes Volkswagena.
Jego poprzednik Martin Winterkorn złożył rezygnację w związku ze skandalem, jaki wywołały informacje amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska. Według niej niemiecki producent aut za pomocą specjalnego oprogramowania manipulował pomiarami spalin.
- Najważniejsze, żeby taka sytuacja już nigdy się nie powtórzyła. Będziemy jeszcze bardziej restrykcyjnie stosować się do rządowych standardów - zapewnił Mueller.
Nie do sprzedania
Jak poinformowała w sobotę BBC, władze Szwajcarii zdecydowały o tymczasowym zawieszeniu sprzedaży niektórych samochodów z silnikiem diesela niemieckiego koncernu Volkswagen. Zakazem może być objętych aż 180 tys. niesprzedanych dotąd aut. W oświadczeniu władze Szwajcarii wyjaśniają, że zakaz będzie obejmować samochody z silnikami na olej napędowy o pojemności 1,2 litra, 1,6 litra i dwulitrowych. Sankcja nie będzie dotyczyć tylko modeli Volkswagena, ale także marek Audi, Seat i Skoda, których właścicielem jest niemiecki koncern. Zakaz nie dotyczy jednak samochodów, które zostały wcześniej dopuszczone do ruchu, ani tych, które spełniają normę emisji spalin Euro6. Władze USA ujawniły w ubiegły piątek, że Volkswagen jest podejrzewany przez amerykańską federalną Agencję Ochrony Środowiska (EPA) o manipulowanie pomiarem spalin z silników dieslowskich, co może oznaczać dla producenta ogromne kary. We wtorek koncern przyznał, powołując się na wewnętrzne kontrole, że zakwestionowane przez EPA oprogramowanie było instalowane w jego samochodach także poza USA. W związku ze skandalem Winterkorn ogłosił w środę swą dymisję, podkreślając, że bierze na siebie odpowiedzialność za nieprawidłowości i ustępuje w interesie przedsiębiorstwa. Zapewnił, że on sam nie ma sobie nic do zarzucenia. Komisja Europejska wezwała wszystkie państwa UE do przeprowadzenia krajowych dochodzeń, mających ustalić skalę problemu.
Autor: mn / Źródło: DE RTL TV/x-news, PAP