Transformacja energetyczna kosztowałaby Polskę około 900 miliardów euro, a podczas rozmów o ramach finansowych w Unii Europejskiej proponowano kwoty rzędu około 5 miliardów euro - mówił w Londynie Tomasz Dąbrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii, cytowany przez "Financial Times".
Przy utrzymaniu stabilności sieci przejście Polski na energetykę bezwęglową kosztowałoby około 900 miliardów euro - ocenił Dąbrowski na konferencji w Londynie, poświęconej strategiom transformacji energetycznej.
- W czasie dyskusji nad rocznymi ramami finansowymi w UE proponowano sumę około 5 miliardów euro - dodał. - Kiedy porówna się te obie wartości, widać ogromną lukę - podkreślił. W przypadku Polski przyjęcie zapisów UE mówiących o neutralności energetycznej, wymagałoby "pewnego rodzaju mechanizmu kompensacyjnego, stanowiącego ekwiwalent kosztów, które musimy ponieść, lub przynajmniej byłby do nich bardzo zbliżony" - zauważył podsekretarz stanu. Dąbrowski wskazał, że sprawa tego, kto zapłaciłby za transformację, stanowi "kluczowy punkt sporny". - Prawdopodobnie podejmiemy to zobowiązanie, ale musimy wiedzieć, jaki będzie tego koszt i w jaki sposób możemy zminimalizować skutki społeczne całej transformacji - mówił. Poinformował, że temat ten będzie poruszany przez unijnych liderów pod koniec roku.
Neutralność energetyczna
Kwestia neutralności energetycznej stała się jednym z ważniejszych tematów zeszłotygodniowego szczytu Unii Europejskiej. Większość państw unijnych chciała zgodzić się na zapisy, że jest to cel UE na 2050 rok, ale Polska, Czechy, Węgry i Estonia sprzeciwiły się temu. Premier Mateusz Morawiecki tłumaczył później, że Warszawa chce znać konkrety, a nowe zobowiązania muszą być obwarowane mechanizmami, które będą kompensować poniesienie przez Polskę kosztów transformacji energetycznej. UE chce, aby do 2050 roku Europa stała się neutralna dla klimatu. Wiąże się z koniecznością ograniczania emisji CO2 pochodzącego ze spalania paliw kopalnych.
Energetyka oparta na węglu
W połowie czerwca Komisja Europejska zaleciła, by Polska zwiększyła cel udziału energii z odnawialnych źródeł energii do co najmniej 25 procent w perspektywie 2030 roku. KE oczekuje też większych działań w zakresie efektywności energetycznej.
Z raportu Forum Energii wynika, że węgiel jest najważniejszym paliwem w produkcji energii elektrycznej w Polsce. Jego udział w 2018 roku wyniósł 78,1 procent wobec 78,4 procent rok wcześniej.
W niedawnym liście skierowanym w kwietniu do górniczych związków zawodowych minister energii Krzysztof Tchórzewski zapewniał, że zużycie węgla kamiennego w energetyce pozostanie na stabilnym poziomie. "Węgiel jest dla naszej energetyki stabilizatorem i gwarantem bezpieczeństwa energetycznego. Troska rządu o ten sektor została wyrażona w celu głównym zapisanym w Programie dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce" - wyjaśnił minister. Szef resortu zaznaczył jednocześnie, że w ramach dywersyfikacji miksu energetycznego przewiduje się stopniowe procentowe zmniejszanie udziału węgla kamiennego i brunatnego w bilansie produkcji energii elektrycznej. Wskaźnik ma spaść do około 60 procent w 2030 roku i poniżej 30 procent w roku 2040.
Polska czarnym punktem
Oto grafika zamieszczona przez "The Guardian", która pokazuje, jaki udział w produkcji energii w latach 2000-2018 w różnych krajach miały: węgiel (coal), energia jądrowa (nuclear), źródła odnawialne (renewables) oraz inne paliwa kopalne, np. gaz (other fossil fuels):
Autor: mb / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock