Rosja pobiła kolejny rekord w wydobyciu ropy naftowej. Pompuje obecnie najwięcej surowca od czasów Związku Radzieckiego. Planuje też otworzyć kolejne odwierty. Wiele wskazuje na to, że rozmowy z OPEC na temat ograniczenia produkcji były tylko działaniem mającym na celu czasowe podbicie ceny surowca.
W ubiegłym tygodniu cena baryłki ropy wzrosła o ponad 5 dolarów, bo rynek surowcowy obiegła informacja, że Rosja negocjuje z OPEC ograniczenie produkcji. Porozumienie oznaczałoby, że na rynek trafi mniej ropy, a jej ceny będą wyższe. Wydaje się jednak, że wysyłane przez Moskwę sygnały były tylko celową grą na powstrzymanie spadków wyceny surowca.
Większa produkcja
Pomimo deklaracji m.in. ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, że Moskwa jest otwarta na współpracę z kartelem OPEC, ta zwiększa produkcję surowca. Jak podaje agencja Reuters, Rosja produkuje obecnie 10,88 mln baryłek ropy dziennie. To najwięcej od czasów Związku Radzieckiego. To jednak nie koniec, bo Moskwa zaprezentowała już plany uruchomienia jeszcze w tym roku nowych pół naftowych. A to dodatkowo zwiększy poziom wydobycia i podaż ropy, co z kolei powinno obniżyć jej cenę. - Bardzo wątpię, aby rozmowy zakończyły się sukcesem, bo nie ma na to zgody w samym kartelu OPEC - mówi Alexander Korniłow, analityk rynku ropy naftowej.
Cena ropy
Także coraz mniej inwestorów wierzy w to, że porozumienie jest możliwe. Obrazują spadające notowania ropy. W ostatnich trzech dniach baryłka ropy Brent straciła na wartości blisko 7 proc., a dziś po godz. 16.50 kosztowała 33 dolary. Natomiast w ostatnich 12 miesiącach surowiec potaniał łącznie o 40 proc.
Autor: msz//km / Źródło: Reuters, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock