Produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych będzie w 2018 roku większa niż wydobycie tego surowca w Arabii Saudyjskiej czy Rosji - podaje w piątek "Wall Street Journal", powołując się na najnowsze dane Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
Arabia Saudyjska i Rosja są obecnie największymi producentami surowca na świecie - realizują wspólnie 21 proc. globalnego popytu na ropę. Wydobycie w Stanach Zjednoczonych osiągnie w 2018 roku rekordowy, nienotowany od lat 70. poziom, czyli ponad 10 mln baryłek dziennie - prognozuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna. Wydobycie w USA wzrosło ze względu na wzrost cen na globalnych rynkach; cena ropy Brent jest o około 50 proc. wyższa niż w czerwcu ubiegłego roku, kiedy surowiec był szczególnie tani - podaje "WSJ".
Cel: stabilizacja rynku
Organizacja Państw Eksportujących Ropę (OPEC) i część pozostałych producentów, z Rosją na czele, porozumiały się w sprawie ograniczenia wydobycia surowca, by podbić ceny po okresie radykalnych spadków; globalne wydobycie zostało ograniczone o około 1,8 mln baryłek dziennie. Nadprodukcja przez ponad trzy lata utrzymywała ceny ropy na niskim poziomie; była ona jednak elementem wojny cenowej, jaką Saudyjczycy prowadzili z konkurentami. Najpierw strategia niskich cen była wymierzona w USA, a potem w Iran. Jednak w 2016 roku Arabia Saudyjska, faktyczny, choć nieformalny przywódca OPEC i Rosja zobowiązały się, że będą współpracować, by ustabilizować rynek ropy; pod koniec ubiegłego roku wolę podtrzymania tej współpracy zadeklarował w Moskwie król Arabii Saudyjskiej Salman. Międzynarodowa Agencja Energetyczna zastrzega jednak, że kraje niezrzeszone w OPEC znacznie zwiększyły ostatnio wydobycie ropy, co może opóźnić ustabilizowanie rynku surowca.
Autor: ps//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock