Ropa na giełdzie paliw w Nowym Jorku zyskała już prawie 3 procent, po tym jak w środę podano, że zapasy surowca w USA spadły o prawie 5 milionów baryłek.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 62,10 dolary, po zwyżce o 47 centów, czyli o 0,8 proc. i po wzroście w środę aż o 2,1 proc. Brent w dostawach na marzec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 29 centów do 68,13 dolarów za baryłkę.
Mniejsze zapasy
W środę Amerykański Instytut Paliw (API) podał, że zapasy ropy w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 4,99 mln baryłek. Analitycy oceniają, że amerykańskie zapasy ropy spadły o 4,7 mln baryłek. W czwartek dane o zapasach poda w oficjalnym raporcie Departament Energii USA (DoE) - po 16.30. Tymczasem stabilna produkcja ropy utrzymuje się w krajach OPEC. W grudniu wyniosła ona bez zmian 32,47 mln b/d - wynika z analizy agencji Bloomberg. Mniej ropy popłynęło na rynki z Libii - po wybuchu ropociągu produkcja spadła tam o 30.000 baryłek dziennie - do 970.000 baryłek dziennie. Te "braki" uzupełniła jednak wyższa produkcja ropy w Nigerii.
Co dalej?
Analitycy Moody's Investors Service oceniają, że w 2018 r. ropa może być wyceniana w przedziale 40-60 dolarów za baryłkę. Wskazują na rosnącą produkcję ropy z łupków w USA, spadające globalne zapasy ropy i wyłamywanie się producentów ropy z OPEC z przyjętych limitów dostaw surowca. W środę ropa na NYMEX w Nowym Jorku zdrożała o 2,1 proc. do 61,63 dolarów za baryłkę - najwyżej od grudnia 2014 r.
Autor: msz//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock