Cena ropy za baryłkę, po raz pierwszy od sierpnia, jest bliska 40 dol. za baryłkę. Fundusze hedgingowe (rodzaj funduszy inwestycyjnych) są coraz bardziej pesymistyczne - wskazuje Bloomberg. Powodów niskich cen upatruje się w dużych zapasach ropy, mniejszy zaś wpływ mają reperkusje piątkowych ataków w Paryżu. Dalsze spadki cen ropy mogą przełożyć się na niższe stawki na rynkach paliw, jako że dostawy w większości realizowane są w oparciu o kontrakty krótkoterminowe.
Zapasy ropy w krajach rozwiniętych są coraz większe. Masowe dostawy od producentów OPEC, jak i spoza OPEC spowodowały, że rezerwy sięgnęły ostatnio rekordowych liczb - niemal 3 mld baryłek - podaje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (International Energy Agency) w raporcie z 13. listopada. Ropa WTI ześlizgnęła się do poziomu najniższego od sierpnia.
- Pojawiały się teraz przez chwilę wątpliwości co do nadwyżki podaży na rynku, co zostało wzmocnione dodatkowo przez raport IEA - przyznał Michael Lynch, szef Strategic Energy&Economic Research.
Rezerwy największe od dekad
Zapasy ropy naftowej zwyżkowały z powodu zwiększającej się produkcji globalnej - przyznała organizacja OPEC 12. listopada. Zapasy amerykańskiej ropy wzrosły do 487 mln baryłek (6. listopada), co jest wynikiem najwyższym od roku 1930 - wynika z raportu IEA.
- Spodziewamy się, że najbliższe miesiące będą bardzo słabe - mówi Sarah Mereson, dyrektor zarządzająca ESAI Energy Inc. (firmy konsultingowej z Wakefield w Massachussetts). - Rynek jest skupiony na zapasach. Ceny nie powinny wzrosnąć w nadchodzącym roku dopóty, dopóki nie napotkamy jakiegoś wstrząsu.
Działania w Syrii nie wpłyną na ceny
W poniedziałek, cena ropy odbiła po spadkach w okolice 40 dol. za baryłkę. Przyczyn tych wzrostów upatruje się w bombardowaniu Syrii przez francuskie myśliwce, jak i napięciach w Europie oraz na Bliskim Wschodzie po serii ataków terrorystycznych w Paryżu 13. listopada. Francuski prezydent Francois Hollande obiecał zwiększenie wydatków na bezpieczeństwo, ograniczenie zabezpieczeń konstytucyjnych oraz wygraną wojny przeciwko terroryzmowi islamskiemu.
Eksperci nie sądzą jednak, by działania w Syrii miały aż tak znaczny wpływ na nastroje rynkowe. - To nie wygląda tak, jakby miało mieć jakikolwiek wpływ na podaż ropy - sądzi Tim Evans, analityk energetyczny w nowojorskiej firmie Citi Futures Perspective. - Trudno jest rozróżnić niestabilny bałagan, który mieliśmy na Bliskim Wschodzie w czwartek od tego, na co patrzymy dzisiaj. - Nadrzędnym problemem na rynku jest teraz nadwyżka podaży.
Autor: ag / Źródło: Bloomberg, tvn24bis.pl