Przewalutowanie kredytów walutowych na złote po "kursie sprawiedliwym" - to główne rozwiązanie, które zawiera zaprezentowany dziś projekt prezydenckiej ustawy frankowej. "Sprawiedliwy" kurs ten ma być wyliczany na podstawie specjalnego algorytmu, dla każdego kredytu oddzielnie. Koszty ustawy dla banków nie są jeszcze znane, ma je dopiero policzyć KNF.
W czasie konferencji prasowej poświęconej projektowi ustawy o kredytach walutowych Maciej Łopiński sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta poinformował, że dziś rano doszło do spotkania z przedstawicielami stowarzyszeń osób, które zaciągały kredyty w walutach obcych.
Pytania do KNF
- Przekazaliśmy im projekt. Dziś ten projekt zostanie wysłany do KNF razem z listą pytań, które pomogą nam oszacować skutki finansowe tej regulacji. Dlatego, że takie dane ma tylko KNF, a koszty kredytu będą liczone dla każdego kredytu oddzielnie - powiedział Łopiński.
Na razie koszty dla banków nie są zatem znane. Na konferencji poinformowano tylko, że projekt zakłada możliwość odliczenia przez banki od podatku bankowego do 20 proc. "strat" z przewalutowania.
Łopiński dodał, że projekt nie był uzgadniana z sektorem bankowym.
Dla kogo?
- Ustawa obejmuje konsumentów, a wiec osoby które brały kredyty denominowane albo indeksowane i przeznaczały je na własne potrzeby. Nie obejmuje ona konsumentów, którzy brali kredyty jako osoby prowadzące działalność gospodarczą, jeżeli amortyzowały wartość nieruchomości albo zaliczały odsetki do kosztów uzyskania przychodów. Inne osoby, które nie amortyzowały i nie wliczały odsetek do kosztów uzyskania przychodów ustawa obejmuje - powiedział Łopiński.
Projekt zakłada pomoc nie tylko dla frankowiczów, ale także do zadłużonych w innych walutach.
Dwa bloki rozwiązań
Przedstawicielka Kancelarii Prezydenta mec. Aneta Frań-Adamek stwierdziła na konferencji, że ustawowe rozwiązanie zawiera dwa bloki rozwiązań. - Pierwszy blok dotyczy tzw. spreadów. Mechanizm, który jest zaproponowany, sprowadza się do tego, że kredytodawca będzie zobowiązany do dokonania wyliczeń różnic między stosowanym przez niego kursem, a kursem średnim NBP. (...) Suma tej nadpłaty, wynikające ze zastosowanych spreadów bankowych, będzie odejmowana na wniosek konsumentów od kwoty przeznaczonej do spłaty - powiedziała Frań-Adamek. Drugą częścią ustawy są zapisy mówiące o trzech rodzajach restrukturyzacji kredytów. - Pierwszy mechanizm to restrukturyzacja dobrowolna (porozumienie z bankiem - red.), drugi mechanizm to restrukturyzacja przymusowa (po tzw. kursie sprawiedliwym - red.), a trzeci to przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu (nawet jeśli wartość długu przekracza wartość nieruchomości - red.) - wyjaśniła Frań-Adamek. Jak doprecyzowała, wybór drogi będzie zależał od kredytobiorcy.
Jak działa kurs sprawiedliwy?
Łopiński stwierdził, że przy restrukturyzacji kredytów ma być stosowany tzw. kurs sprawiedliwy. - Wynika on z porównania kosztów kredytu denominowanego albo indeksowanego do kredytu branego przez konsumentów w złotych. Ten kurs sprawiedliwy jest różny - powiedział Łopiński.
Mec. Aneta Frań-Adamek poinformowała, że tzw. kurs sprawiedliwy jest ustalany indywidualnie dla każdego kredytu i jest stosowany do końca trwania umowy kredytowej. Aby obliczyć kurs sprawiedliwy kredytodawca będzie zobowiązany do ustalenia wysokości raty tzw. kredytu hipotetycznego. Przez kredyt hipotetyczny należy rozumieć kredyt, który byłby postawiony do dyspozycji konsumenta w złotych, gdyby byłby brany w tym samym czasie co walutowy. - Po stworzeniu kredytu hipotetycznego sumowane są kwoty rat spłaconych w kredycie walutowym. Oddzielnie sumowane są kwoty rat spłaconych w kredycie hipotetycznym. A następnie kredytodawca odejmuje od sumy rat kredytu walutowego sumę rat kredytu hipotetycznego. Powstałą różnicę albo odejmuje się wartości kredytu udzielonego w złotych albo się dodaje. Wynik zależy od tego jaka była sytuacja kredytobiorców walutowych względem złotowych. Wynik jaki otrzymamy wyrażony w złotych dzielimy przez kwotę kapitału pozostałego do spłaty wyrażoną w walucie i tym sposobem uzyskujemy kurs sprawiedliwy - wyjaśniała mecenas.
Przykłady
Na konferencji podano jedynie przykładowe wyliczenia. W przypadku kredytu z lipca 2007 roku na 300 tys. złotych na 30 lat kurs otwarcia wynosił 2,27 zł za franka szwajcarskiego, kurs aktualny 3,91 zł za franka, a kurs sprawiedliwy (po przeliczeniu) wyniesie 2,80 zł. Natomiast w przypadku kredytu z grudnia 2010 roku na 300 tys. złotych na 30 lat kurs otwarcia wynosił 3,12 zł za franka szwajcarskiego, kurs aktualny 3,91 zł za franka, a kurs sprawiedliwy 3,69 zł.
Projekt ustawy trafi teraz do KNF i dopiero po wyliczeniu jego kosztów dla sektora bankowego zostanie przesłany do parlamentu.
Łapiński powiedział, że projekt nie był uzgadniany z Ministerstwem Finansów i NBP.
Akcje banków mających w swoich portfelach kredyty frankowe mocno dziś tracą. Getin Noble spada o 6,2 proc., PKO BP o 2,4 proc., BZ WBK o 2,2 proc., Millennium o 1,9 proc., mBank o 1,6 proc., Pekao o 0,8 proc.
Frankowicze w rok po szoku
Problem kredytów walutowych we franku szwajcarskim nasilił się dokładnie rok temu - 15 stycznia 2015 roku. Szwajcarski bank centralny (SNB) podjął wówczas decyzję o uwolnieniu kursu franka wobec euro, co doprowadziło do paniki na rynku i skokowego umocnienia się szwajcarskiej waluty, m.in. wobec złotego. Wcześniej szwajcarski bank centralny utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. W ten "czarny czwartek" po decyzji SNB za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć dzień wcześniej płacono za niego 3,57 zł. Spowodowało to, że szereg właścicieli frankowych kredytów hipotecznych znalazło się w niezwykle trudnej sytuacji. Wiele z tych kredytów miało w nowej sytuacji wskaźnik LtV przekraczający 100 proc., co oznaczało, że wartość hipoteki była niższa niż wartość kredytu. Wielu kredytobiorców miało też do spłacenia więcej pieniędzy, niż przed laty pożyczyli.
Autor: msz / Źródło: tvn24bis.pl