Ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz potwierdziła, że jest gotowa do rozmów trójstronnych z rosyjskim Gazpromem i Komisją Europejską o dostawach rosyjskiego gazu dla Ukrainy. Miałoby do nich dojść w piątek w Brukseli.
Szef Naftohazu Andrij Kobolew oświadczył jednocześnie, że Ukraina mogłaby wznowić odbiór gazu z Rosji pod warunkiem, że otrzyma korzystną ofertę cenową, z kontraktów z Gazpromem zniknie zasada „bierz albo płać”, a paliwo będzie dostarczane z pominięciem zajętych przez prorosyjskich separatystów obszarów Donbasu na wschodzie kraju.
Gaz dla Ukrainy
- Po uregulowaniu tych spraw będziemy mogli wznowić zakupy gazu od Gazpromu. Polityki tu nie ma; jest tylko prawo i handel. Cała polityka to decyzja Rady Ministrów Ukrainy, która zobowiązuje nas do nabywania od Gazpromu nie więcej niż 50 proc. gazu rocznie – powiedział Kobolew, cytowany we wtorek przez agencję Interfax-Ukraina.
Prezes Naftohazu podkreślił, że Ukraina zainteresowana jest dywersyfikacją zakupów gazu.
- Gazprom wie, czego od niego oczekujemy i jeśli zgodzi się na przyjęcie tych warunków, to istnieje możliwość podpisania dodatkowej umowy i wtedy rozpatrzymy możliwość kupowania gazu od niego – zaznaczył Kobolew.
Sprawa dostaw rosyjskiego gazu dla Ukrainy omawiana była 25 listopada w Moskwie podczas spotkania wiceprzewodniczącego KE ds. unii energetycznej Marosza Szefczovicza i ministra energetyki Rosji Aleksandra Nowaka. Uzgodnili oni wówczas, że rozmowy trójstronne mogą odbyć się w Brukseli po 8 grudnia. Rosja może dostarczyć Ukrainie dodatkowe 1,5-4 mld metrów sześciennych surowca. Rosyjski minister mówił po spotkaniu, że strony planują przedyskutować zakres dostaw gazu dla Ukrainy w okresie jesienno-zimowym w ramach obowiązujących kontraktów.
- Chodzi o dostawy od półtora do czterech miliardów metrów sześciennych gazu - wyjaśnił Nowak. Zapewnił również, że dostawy te będą realizowane "w ścisłej zgodności" z kontraktami, które podpisane zostały w 2009 roku.
Konkurencyjna cena
Minister oświadczył też, że cena gazu rosyjskiego dla Ukrainy jest niższa o ok. 15-30 dolarów za 1000 metrów sześciennych niż w UE i jest konkurencyjna. Nowak powtórzył stanowisko Rosji, która uważa, że istnieje pewne ryzyko ze względu na ilość surowca, jaką Ukraina zgromadziła dotąd w podziemnych zbiornikach gazu.
- W okresie letnim gaz został zgromadzony w podziemnych zbiornikach w niepełnym zakresie, tak więc przy niskich temperaturach pojawia się ryzyko niewystarczających na Ukrainie źródeł gazu – powiedział Nowak.
Szefczovicz oceniał wówczas, że format trójstronny okazał się dotąd najbardziej odpowiedni w rozmowach o dostawach gazu.
- Rosja jako eksporter, Ukraina jako kraj tranzytowy i UE jako główny importer są wspólnie zainteresowane przewidywalnością (dostaw) - powiedział wiceszef KE, cytowany w oficjalnym komunikacie.
Kontynuowanie rozmów gazowych między Rosją a Ukrainą, przy udziale Komisji Europejskiej, o dostawach gazu KE zaproponowała jeszcze latem. Szefczovicz wskazywał wtedy, że trójstronne rozmowy dałyby dodatkową pewność prawną i polityczną, że wszystkie strony: dostawca, odbiorca i kraj tranzytowy będą odpowiednio współpracować.
Import i zapasy
W tym roku przed rozpoczęciem okresu grzewczego sytuacja Ukrainy, przez którą przebiegają dostawy do krajów Europy Środkowej, nie była zła. Kraj miał ok. 12 mld metrów sześciennych surowca w magazynach przed zimą i według obliczeń Kijowa potrzeba było jeszcze ok. 2,5 mld metrów sześciennych, by gazu nie zabrakło w sezonie grzewczym. Przy czym, nieoficjalne źródła w Brukseli oceniały, że byłoby lepiej, gdyby Ukraińcy zgromadzili 16 mld metrów sześciennych zapasów. Ich wyczerpanie bowiem stanowi zagrożenie dla dostaw do niektórych krajów UE.
W listopadzie 2015 roku Ukraina przestała kupować gaz od Rosji, dając pierwszeństwo korzystniejszym cenowo dostawom z Zachodu. Przed wakacjami Naftohaz zwrócił się do Gazpromu o wznowienie dostaw, ale pod warunkiem zaoferowania dobrej ceny.
Zobacz: Ekspert Dawid Czopek o rosnących cenach paliw (Film z 1.12.2016)
Autor: azb//ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: naftogaz.com