Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w poniedziałek, że gazociąg Nord Stream 2 zostanie urzeczywistniony. Putin oznajmił, że mimo sprzeciwu Polski żaden z uczestników nie wycofał się z projektu.
Gospodarz Kremla mówił o tym w Czelabińsku, na spotkaniu z robotnikami tamtejszych zakładów metalurgicznych, wyspecjalizowanych w produkcji rur.
Nazwał również "głupim" i "bezpodstawnym" twierdzenie, że zagraniczni nabywcy rosyjskiego gazu popadają w zależność od Rosji.
- Nie zważając na to, że pojawiły się komplikacje polegające na tym, iż Polska nie udzieliła odpowiedniego zezwolenia, wszyscy uczestnicy trwają przy projekcie, przede wszystkim zagraniczni - firmy niemieckie, austriackie. Wszyscy chcą pracować. Nie mam większych wątpliwości, że projekt ten zostanie urzeczywistniony - powiedział Putin, którego cytuje agencja TASS. Zaznaczył, że rosyjski Gazprom dostarcza obecnie rekordowe ilości gazu do Europy. - Jesteśmy w stanie zaspokoić i siebie, i nawet rosnące potrzeby gospodarki rosyjskiej oraz naszych kontrahentów. Dziś przecież, o czy mało kto wie, o tym się publicznie nie mówi, Gazprom dostarcza do Europy tyle gazu, ile ani Rosja, ani Związek Radziecki nigdy nie dostarczały - wskazał rosyjski prezydent. Eksport gazu do Europy odbywa się od dziesięcioleci i "w istocie nie było ani jednego przypadku, byśmy zerwali dostawy" - podkreślił Putin dodając, że wystąpiły tylko przerwy w latach 2008 i 2009 z winy "państwa tranzytowego" - czyli Ukrainy.
Zależność od Moskwy
Przywódca Rosji podjął też zdecydowaną polemikę z poglądem, iż odbiorcy rosyjskiego gazu popadają w polityczną zależność od Moskwy. - Mamy taką pozbawioną jakichkolwiek podstaw małą teorię, iż ten kto kupuje nasz gaz, popada w zależność od Rosji. To absolutnie głupi, bezpodstawny argument, gdyż występuje tutaj wzajemna zależność. Jeśli nasz nabywca popada w zależność od dostawcy, to my także popadamy w zależność od nabywcy - powiedział. Wyraził opinię, że szereg państw tranzytowych przeciwnych jest nowemu gazociągowi po dnie Bałtyku, gdyż nie chce utracić korzyści z opłat za tranzyt. Jednak zdaniem Putina "w ostatecznym rachunku opłaty za tranzyt obciążają nabywcę, cenę końcową".
Nord Stream 2
Na początku września 2015 roku przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2. Przeciwnicy tego projektu wskazują, że może on zwiększyć zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz sprawić, że Ukraina straci znacznie jako kraj tranzytowy.
Natomiast zwolennicy Nord Stream 2 argumentują, że nowy rurociąg zwiększy bezpieczeństwo dostaw surowca, a ewentualne zakazanie przez Komisję Europejską jego układania - czego domagają się niektóre kraje Unii Europejskiej - określają jako ingerencję w gospodarkę wolnorynkową.
Polska przeciwko
W połowie stycznia br. prezydent Andrzej Duda alarmował, że inwestycja "ma charakter polityczny". - W naszym przekonaniu nie tylko ma charakter polityczny, ale jeszcze w dodatku jest w tym momencie niezgodna z prawem europejskim, podważa solidarność energetyczną w ramach Europy, uderza w bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale także Ukrainy, Słowacji i innych krajów - mówił prezydent.
W lipcu swoje zastrzeżenia dotyczące budowy gazociągu Nord Stream 2 wyraził także polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Z ustaleń Urzędu wynika, że koncentracja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji. W tej chwili Gazprom posiada pozycję dominującą w dostawach gazu do Polski, a transakcja mogłaby doprowadzić do dalszego wzmocnienia siły negocjacyjnej spółki wobec odbiorców w naszym kraju" - napisano w komunikacie zamieszczonym na stronie UOKiK.
Nord Stream 2 to gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Ma być ułożony wzdłuż eksploatowanej od listopada 2011 roku magistrali Nord Stream.
Skarga na Rosjan
- Nie chcemy, by decyzja Komisji Europejskiej (w sprawie umożliwienia Gazpromowi zwiększenia wykorzystania gazociągu Opal - red.) w jakiejkolwiek formie weszła w życie - mówił na konferencji prasowej prezes PGNiG Piotr Woźniak. Jednocześnie strona polska złożyła wniosek o wstrzymanie tej decyzji.
Decyzja Komisji Europejskiej w sprawie gazociągu OPAL zapadła 28 października. Dzięki niej Rosjanie będą mogli wykorzystywać 80 proc. przepustowości OPAL-u do 2033 roku. Obecnie Gazprom korzysta z 50 proc. przepustowości, lecz od dawna wnioskuje, by było to blisko 100 proc
Zobacz. Nie ma ekonomicznego powodu dla budowy gazociągu Nord Stream 2 – mówił w Monachium prezydent Andrzej Duda. (wideo z 13.02.2016)
Autor: mb/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream AG