Przygotowywana przez Ministerstwo Energii zmiana w projekcie ma dać osobom uprawnionym do deputatu, czyli do określonej ilości bezpłatnego węgla rocznie, możliwość wyboru, czy wolą dożywotnio otrzymywać co roku z ZUS ekwiwalent pieniężny za deputat, czy też zrezygnują z tego ekwiwalentu, w zamian otrzymując jednorazowe świadczenie o wartości deputatu za okres np. 10 lat.
Ministerstwo Energii przygotowuje korektę w projekcie ustawy dotyczącej deputatów węglowych dla emerytów górniczych - poinformował w piątek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Resort chciałby, aby sprawa deputatów została uregulowana przed końcem tego roku.
- Pojawił się pomysł, żeby dać osobom (uprawnionym do deputatu - red.) wybór dotyczący możliwości jednorazowej wypłaty. Mamy już w tym zakresie skorygowany projekt, który będzie teraz zatwierdzany przez departament prawny w ministerstwie - powiedział w piątek Tobiszowski.
Gotówka za węgiel
Koncepcja jednorazowej wypłaty emerytom górniczym świadczenia (wówczas mówiono o kwocie 8-9 tys. zł na osobę) w zamian za zrzeczenie się roszczeń do deputatu w kolejnych latach była już rozważana jesienią ubiegłego roku, z inicjatywy Ministerstwa Finansów. Ponieważ jednak nie było zgody strony społecznej na takie rozwiązanie, resort energii opracował projekt ustawy, zgodnie z którym ekwiwalent za deputat miałby być wypłacany co roku przez ZUS. W styczniu projekt omówił Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, który jednak nie zdecydował wówczas o skierowaniu go do dalszego procedowania.
Rozmowy z premier
Tobiszowski poinformował, że sprawa rozwiązania problemu deputatów emeryckich będzie jeszcze omawiana z premier Beatą Szydło, do której w ostatnim czasie związkowcy zwracali się o interwencję i przyspieszenie prac nad projektem. Akcję wysyłania do premier listów dotyczących problemu deputatów zainicjowali też śląscy parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej.
Resort energii chciałby, aby rozwiązania dotyczące deputatów dla emerytów zostały przyjęte i wdrożone w tym roku, m.in. dlatego, że problem dotyczy seniorów, ale także dlatego, że - jak mówił Tobiszowski - w tym roku "budżet jest niezły", dzięki czemu możliwa byłaby wypłata świadczenia o równowartości ekwiwalentu za 10 lat do przodu, dla osób, które wybrałyby takie rozwiązanie.
Projekt "rządowy"
Pytany, czy wobec przedłużających się prac nad rządowym projektem ustawy, możliwe byłoby procedowanie skorygowanego przez resort projektu jako poselskiego, Tobiszowski nie wykluczył takiej możliwości. Przypomniał jednak, że obecnie projekt jest na "rządowej" ścieżce legislacyjnej.
Chodzi o przygotowany w Ministerstwie Energii projekt gwarantujący emerytom górniczym wypłatę za pośrednictwem ZUS ekwiwalentu pieniężnego za deputat węglowy, czyli uprawnienie do określonej ilości bezpłatnego węgla rocznie. Dziś ten obowiązek nie jest w pełni realizowany i nie wszyscy uprawnieni otrzymują to świadczenie.
Powstały dwa projekty regulujące tę kwestię - obywatelski i ministerialny. Pierwszy od ponad roku nie jest procedowany w Sejmie, drugi czeka na opinię KERM - dotychczas nie podano terminu ponownego rozpatrzenia projektu przez Komitet. Przyspieszenia prac wielokrotnie domagały się związki zawodowe oraz inicjatorzy projektu obywatelskiego, pod którym półtora roku temu zebrano 126 tys. podpisów.
Gotówka za węgiel
Propozycja resortu energii przewiduje wypłatę ekwiwalentu za deputat przez ZUS, raz w roku, według określonego przelicznika wartości tony węgla - według obecnych cen byłoby to ok. 1,4 tys. zł na osobę rocznie. Gdyby zastosować ten przelicznik, jednorazowe świadczenie, będące równowartością ekwiwalentu za 10 lat, wynosiłoby ok. 14 tys. zł na osobę.
W swoim projekcie Ministerstwo Energii oszacowało, że z wprowadzanych ustawą regulacji będzie mogło skorzystać ok. 235 tys. osób, przy spodziewanym rocznym koszcie (w wersji z wypłatą rocznego ekwiwalentu) ok. 391 mln zł. W projekcie obywatelskim roczne koszty szacowano na niespełna 300 mln zł, a liczę uprawnionych na ok. 160 tys. Gdyby wszyscy uprawnieni zdecydowali się na jednorazowe świadczenie w hipotetycznej wysokości ok. 14 tys. zł, oznaczałoby to koszt między 2,2 mld zł a 3,3 mld zł.
Problemy z emeryckimi deputatami rozpoczęły się w 2012 r., kiedy szukające oszczędności spółki węglowe zaczęły wypowiadać prawo do deputatu węglowego dla emerytów i rencistów. W efekcie ci emeryci, wobec których zobowiązania przejęło państwo, nadal dostają deputat, a ci, którzy powinni otrzymywać świadczenia od spółek węglowych, zostali go pozbawieni.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay