Frank jest najtańszy od ponad trzech lat. W środę wieczorem kurs szwajcarskiej waluty znalazł się poniżej poziomu 3,48 zł. - To zupełnie nieprzewidziany efekt amerykańskich sankcji wobec Rosji - tłumaczył przyczyny osłabienia franka na antenie TVN24 BiS analityk Paweł Majtkowski.
Frank szwajcarski systematycznie tanieje od końca 2016 roku, kiedy kosztował ponad 4 złote. W ostatnich dniach przecena przybrała na sile po ogłoszeniu sankcji wobec rosyjskich biznesmenów i firm. Obecny tydzień zaczął od poziomu 3,52 zł, a w środę po godz. 18.00 za franka płacono niewiele ponad 3,47 zł.
Najtańszy od lat
Ostatni raz takie poziomy widziano w grudniu 2014 roku. Już niecały miesiąc później, 15 stycznia 2015 roku, wycena franka wystrzeliła, przyprawiając o ból głowy setki tysięcy osób zadłużonych w tej walucie. Szwajcarski Bank Narodowy podjął wówczas decyzję o uwolnieniu kursu waluty wobec euro. Doprowadziło to do paniki na rynku i skokowego umocnienia się franka. Jak eksperci tłumaczą obecne osłabienie szwajcarskiej waluty? Zdaniem Pawła Majtkowskiego, analityka finansowego, osłabienie franka wynika z wydarzeń na arenie międzynarodowej. Jednak tym razem jest ono nietypowe. - Mamy paradoksalną sytuację. Zawsze było tak, że gdy pojawiało się coś, co zwiększa ryzyko na rynku, to umacniało szwajcarską walutę. Teraz pierwszy raz zdarzyło się tak, że Stany Zjednoczone wprowadziły sankcje wobec polityków zbliżonych do Władimira Putina i zupełnie nieprzewidzianym efektem jest osłabienie się franka szwajcarskiego - skomentował ekspert w programie "Bilans" w TVN24 BiS.
Jego zdaniem prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że najbogatsi Rosjanie wycofują swoje pieniądze ulokowane w Szwajcarii i jednocześnie wymieniają posiadane franki na inne waluty, co nakręca spadek kursu. - Szwajcarzy oddają Rosjanom pieniądze, a zatem sprzedawane są franki i w efekcie frank traci na wartości - wyjaśnił Paweł Majtkowski. Jak dodał, drugim aspektem jest umocnienie polskiej waluty.
Przewalutować?
Zdaniem eksperta obecny poziom wyceny franka nie jest na tyle korzystny, aby przewalutować posiadany kredyt mieszkaniowy. - Jeżeli przewalutujemy teraz (kredyt frankowy - red.) na złotego, to mielibyśmy do czynienia ze znaczącym wzrostem raty kredytu. A pamiętajmy, że obecnie mamy najniższe w historii stopy procentowe w Polsce, które mogą tylko i wyłącznie rosnąć - przypomniał Majtkowski. Dodał, że decyzja przewalutowania kredytu jest nieodwracalna. - Przetrwaliśmy te najtrudniejsze momenty, więc wydaje mi się, że teraz powinien być moment pewnej ulgi. Mój scenariusz jest bardziej optymistyczny. A jeśli ktoś bardziej pesymistycznie patrzy na świat i uważa, że frank może wrócić do poziomu powyżej 4 złotych, to dla tej osoby przewalutowanie na złote może być sposobem na spokojny sen - podkreślił.
Autor: msz//dap / Źródło: tvn24bis.pl