Przegląd wieloletniego budżetu UE powinien uwzględniać konsekwencje kryzysu migracyjnego i innych wydarzeń, których nie uwzględniono podczas planowania wydatków unijnych do 2020 roku - wskazuje przedstawiony w poniedziałek w PE projekt dokumentu w tej sprawie.
Projekt raportu na temat przygotowania do rewizji wieloletnich ram finansowych UE był omawiany na posiedzeniu komisji ds. budżetowych Parlamentu Europejskiego. Komisja Europejska ma w tym roku przedstawić wniosek ws. przeglądu. Dokument, nad którym pracuje PE, pokazuje, jakie są jego oczekiwania w tej kwestii.
O raporcie
Projekt sprawozdania w tej sprawie przygotowali: socjalistyczna europosłanka Isabelle Thomas oraz Jan Olbrycht z PO. Wskazali w nim, że poza kryzysem migracyjnym, dla finansów "28" nie bez znaczenia były wyjątkowe sytuacje poza granicami Unii, kwestie związane z bezpieczeństwem wewnętrznym, kryzys w rolnictwie, czy konieczność przekazania środków dla Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFIS). Raport przypomina, że w celu sfinansowania dodatkowych palących potrzeb konieczne było bezprecedensowe skorzystanie z mechanizmów elastyczności i instrumentów szczególnych w ramach budżetu. "W ciągu ostatnich dwóch lat możliwości wieloletnich ram finansowych zostały zasadniczo wyczerpane" - konkludują europosłowie. Tylko w budżecie na 2016 r. przewidziano dodatkowe 1,5 mld euro (dzięki uruchomieniu instrumentu elastyczności), aby zapewnić środki na niektóre działania związane z migracją. Dzięki temu możliwe stało się uzupełnienie zasobów Funduszu Azylu, Migracji i Integracji oraz Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także zwiększenie środków Fronteksu, Europejskiego Urzędu Wsparcia w dziedzinie Azylu (EASO) i Europolu. W raporcie zwrócono także uwagę na planowane powstanie Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej, która do końca obecnej perspektywy ma kosztować 1,2 mld euro. Z kolei planowany nowy mechanizm wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych to w latach 2016-18 co najmniej 700 mln euro wydatków. "Sytuacja jest na tyle krytyczna, że dodatkowe środki zatwierdzone w listopadzie 2015 r. na Fundusz Azylu, Migracji i Integracji trzeba było w marcu 2016 r. zmniejszyć, żeby sfinansować jeszcze bardziej palące potrzeby, takie jak konieczność zapewnienia pomocy humanitarnej w UE" - czytamy w dokumencie.
Niełatwe zadanie
Eurodeputowani zwrócili uwagę, że skala kryzysu migracyjnego i uchodźczego wskazuje, że w nadchodzących latach można oczekiwać pojawienia się dodatkowych potrzeb o znacznych konsekwencjach dla budżetu UE. Dodatkowe finansowanie może być też konieczne - ich zdaniem - w związku z zagrożeniami bezpieczeństwa wewnętrznego i terroryzmem. - W PE wielokrotnie wzywaliśmy do większej elastyczności w sytuacjach awaryjnych. Dobrze, że nas wysłuchano. Dzięki instrumentowi elastyczności udało się nam zareagować na kryzysy, ale tej elastyczności potrzeba więcej. Musimy zadbać o to, by środki z innych obszarów trafiały z powrotem do budżetu UE, a nie do budżetów państw członkowskich - podkreślał w czasie debaty Jose Fernandes z Europejskiej Partii Ludowej.
W podobnym tonie wypowiadała się socjalistyczna europosłanka Eider Rubial, która wskazywała, że ten, kto nie dostrzega konieczności zmian w wieloletnich ramach finansowych, nie dostrzega rzeczywistości. Również jej zdaniem konieczne będzie zapewnienie większej elastyczności wydawania środków z budżetu.
O tym, że rewizja nie będzie łatwym zadaniem, mówił z kolei Gerard Deprez z Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy. - Trzeba zauważyć, że pogarsza się klimat polityczny w niektórych państwach członkowskich, co komplikuje sytuację - zauważył. Jego zdaniem jeśli środki na kryzys uchodźczy nie zostaną zwiększone, staniemy w obliczu kryzysu humanitarnego.
Bez zmian podziałów
W projekcie dokumentu europosłowie przypominają, że rozporządzenie ws. wieloletnich ram finansowych mówi o tym, że pule środków finansowych wcześniej przydzielone poszczególnym krajom nie zostaną zmniejszone w czasie rewizji. Raport wskazuje ponadto, że jeśli ustalone limity wydatków okażą się zbyt małe, aby realizować polityki unijne, należałoby podnieść pułapy. Przeciwko takiej możliwości są jednak unijni ministrowie finansów.
Tusk i Merkel w Turcji. Odwiedzają uchodźców i chcą uspokoić Erdogana. Materiał "Faktów" TVN:
Autor: mb/gry / Źródło: PAP