Podniesienie deficytu budżetowego o 3,9 mld zł, przewiduje nowelizacja budżetu na 2015 r., którą uchwalił w środę Sejm. Znowelizował także tegoroczną ustawę okołobudżetową i tym samym ograniczył o ponad 209 mln zł wydatki obronne w tym roku.
"Za" głosowało 230 posłów, przeciw 209, wstrzymało się 3.
Założenia noweli
Nowela budżetu przewiduje m.in. zwiększenie tegorocznego deficytu o 3,9 mld zł, do poziomu 49 mld 980 mln zł. Rząd tłumaczy to niższymi dochodami o 10,5 mld zł (o 3,5 proc.) względem planowanych na ten rok w ustawie budżetowej. Tym samym zakładane dotychczas w budżecie dochody w wysokości 297,2 mld zł zostaną zmniejszone do kwoty 286,7 mld zł. Jako główny powód obniżenia prognozy dochodów wskazano niższe o 13,3 mld zł dochody z VAT oraz podatku akcyzowego o 0,6 mld zł - przy jednoczesnym wzroście prognozy dochodów z tytułu podatku CIT o 1,1 mld zł, z podatku PIT o 0,6 mld zł i dochodów niepodatkowych o 1,7 mld zł. Wydatki budżetu państwa obniżono o 6,6 mld zł w porównaniu do wydatków zaplanowanych w ustawie budżetowej na 2015 r., tj. do kwoty 336,7 mld zł.
Cięcia na obronę
Nowela ma umożliwić ministrowi finansów utworzenie rezerwy celowej z zablokowanych wydatków z przeznaczeniem na dotację celową dla Agencji Rezerw Materiałowych na realizację zadań związanych z rezerwami strategicznymi. Podobną regulację zawarto także w nowelizacji ustawy okołobudżetowej. Założono w niej ponadto ograniczenie tegorocznych wydatków obronnych o ponad 209 mln zł.
Wiceminister finansów Hanna Majszczyk przekonywała wcześniej, że tych 209 mln zł i tak by nie wydano. - Po prostu mniej niż planowano żołnierzy odeszło na emerytury, stąd ta kwota - tłumaczyła. Podała też, że środki te nie są przeznaczone na wykup węgla, a w ustawie okołobudżetowej stwarza się jedynie możliwość przeznaczenia tych pieniędzy dla Agencji Rezerw Materiałowych. - Nie wiadomo, czy rezerwa będzie utworzona i w jakiej wysokości, więc nie wiadomo, czy jakieś zakupy z rezerw strategicznych będą mogły być wykonane - powiedziała.
Uzasadnienie resortu
Resort finansów napisał w uzasadnieniu nowelizacji budżetu, że naturalne oszczędności w wydatkach, które mogą powstać w grudniu 2015 r., mogą spowodować, że tegoroczny deficyt będzie jednak niższy od przewidzianych 49,98 mld zł. - Przyjęty poziom zmniejszenia wydatków przy jednoczesnym zwiększeniu poziomu deficytu o 3 mld 900 mln zł ma na celu prawidłową realizację budżetu oraz zapewnienie wykonania zadań państwa w obliczu znacznie mniejszych niż prognozowano dochodów budżetu państwa z tytułu podatku VAT - głosi uzasadnienie. MF przyznało też, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych może w tym roku przejściowo nieznacznie przekroczyć 3 proc. PKB (3-3,2 proc. PKB), wobec szacowanych 2,8 proc. PKB w jesiennej notyfikacji fiskalnej.
"Nie demolujemy budżetu"
- Nie demolujemy budżetu. Pokazujemy, jaki on jest - tak nowelizację tegorocznego budżetu skomentował Jerzy Żyżyński (PiS). I dodał: "Po dokładnym policzeniu wydatków i dochodów okazuje się, że deficyt będzie poniżej 3 proc. Wiarygodność Polski na tym nie ucierpi. Wzrost 3,5 proc. będzie zachowany". Jak powiedział PAP, dzięki nowelizacji tegorocznego budżetu urealnione zostają dochody budżetowe. Zwrócił też uwagę, że w budżecie na 2015 rok wzrosły pozycje, takie jak opłaty, grzywny czy mandaty. - Państwo od drobnego obywatela ściąga więcej, a od dużych mniej, przymykając oczy na pewne ubytki w dochodach - wskazał Żyżyński.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com