- W razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby - poinformował w sodę szef rządu Donald Tusk. Jak przypomniał, są narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi, które to umożliwiają.
- Będę prosił ministra finansów, żeby mi pomógł w dokładnej ocenie, czy potrzebne jest użycie narzędzi w sprawie cen. Dostałem dramatyczną informację, że to, co najbardziej potrzebne powodzianom jest wyraźnie droższe niż było przed powodzią - mówił Tusk podczas spotkania sztabu kryzysowego we Wrocławiu.
- Uprzedzam wszystkich, którzy spekulują czy usiłują zarobić na powodzi i na tragedii ludzkiej. Mamy narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi. I użyjemy tych narzędzi, żeby przymusić do powrotu do cen sprzed powodzi. A w razie potrzeby będziemy wyznaczali ceny urzędowe na niektóre produkty związane z pierwszymi potrzebami ludzi - zapowiedział premier.
- Lepiej z punktu widzenia tych, którzy postanowili zarobić, żeby sami jak najszybciej podjęli decyzję o powrocie do cen sprzed powodzi. Będziemy bezwzględnie realizować nasze możliwości prawne, żeby nikt na powodzianach nie zarabiał dodatkowej kasy - zaznaczył.
"Będziemy takich ludzi wyłapywać"
Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń powiedział, że "na ten moment większość samorządów nie potwierdza, aby to był problem masowy".
- Dzisiaj oczywiście będziemy potwierdzać. Będziemy prosić, żeby służby weszły do danego sklepu. Policja została poinformowana o jednym przypadku, gdzie pan przyjechał z małymi pompami elektrycznymi i sprzedawał je po bardzo wysokich cenach. Będziemy takich ludzi wyłapywać. Zobaczymy, jaka jest skala, jeżeli będzie skala większa to oczywiście będziemy wnioskować o drastyczniejsze działania - podkreślił.
Zgodnie z prawem, stan klęski żywiołowej, ogłoszony na terenach objętych powodzią, umożliwia m.in. nakaz stosowania cen ustalonych na towary lub usługi mające podstawowe znaczenie dla kosztów utrzymania konsumentów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock