Autorzy projektu zakładającego opodatkowanie Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych (FIZ) liczą, że budżet uzyska z tego tytułu nawet 2,5 mld zł. Eksperci podatkowi ostrzegają jednak, że zmiana doprowadzi do likwidacji FIZ-ów i odpływu kapitału z Polski.
Opodatkowanie Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych podatkiem dochodowym od osób prawnych przewiduje przygotowany przez posłów PiS projekt nowelizacji ustaw o PIT i CIT, który w poniedziałek trafił do Sejmu. Posłowie przewidują, że zmiana zasad opodatkowania FIZ mogłaby zwiększyć dochody sektora finansów publicznych o ok. 2-2,5 mld zł - napisano w uzasadnieniu.
Inwestycje za granicą
Autorzy projektu wskazali, że w przypadku inwestycji w FIZ opodatkowanie dochodu następuje na poziomie inwestora (uczestnika) na etapie wypłaty zysku, tj. w momencie wykupu lub umorzenia przez fundusz certyfikatów inwestycyjnych. Inwestor płaci stawkę podatku w wysokości 19 proc. Zauważono, że brak ograniczeń inwestycyjnych pozwala przede wszystkim na inwestycje w spółki zagraniczne, FIZ występuje w roli akcjonariusza.
Zgodnie z uzasadnieniem na utworzenie tego rodzaju prywatnego wehikułu inwestycyjnego mogą sobie pozwolić wyłącznie podmioty inwestujące kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, a średnie roczne koszty utrzymania FIZ nie przekraczają 400 tys. zł. To, zdaniem autorów zmian, skutkuje uprzywilejowaniem dużych podatników względem małych i średnich przedsiębiorstw. Zauważono, że nowelizacją ustaw o PIT i CIT z 2013 r. opodatkowano podatkiem dochodowym spółki komandytowo-akcyjne (SKA), niemniej zjawisko wykorzystywanej przez FIZ-y optymalizacji podatkowej nie zostało w pełni wyeliminowane. Miejsce polskich spółek komandytowo-akcyjnych zajęły bowiem podmioty funkcjonujące w innych krajach UE.
Optymalizacja podatkowa
Z podanych w uzasadnieniu danych wynika, że w 2013 r. FIZ-y osiągnęły 10 mld zł zysku, w 2014 r. – 7 mld zł, a w 2015 r. - 12 mld zł. W tym samym czasie fundusze otwarte czasem miały straty.
Różnica w wynikach FIZ i pozostałych funduszy może być przypisana - według posłów - osiąganiem przez nie zysków de facto z działalności gospodarczej, poprzez mechanizmy optymalizacji podatkowej, a nie inwestycyjnej. Doradcy podatkowi ostrzegają jednak, że zmiana prawa prowadzi do podwójnego opodatkowania, likwidacji FIZ i odpływu kapitału z Polski.
Koniec FIZ?
Doradca podatkowy Marek Kolibski zauważył, że po zmianach FIZ będą opodatkowane tak samo, jak spółki z o.o. i akcyjne. Będziemy mieć do czynienia z podwójnym opodatkowaniem wypłacanych zysków, raz na poziomie funduszu i drugi raz na poziomie inwestora. - Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie w 2017 r. oznacza to koniec FIZ, gdyż żaden inwestor nie będzie ponosił kosztów utrzymania FIZ, które są ok. dziesięciokrotnie wyższe niż utrzymanie zwykłej spółki z o.o. Tymczasem FIZ od 2017 r. nie będzie niczym się różnił podatkowo od spółki z o.o - ocenił. Według niego należy też spodziewać się skarg to sądów administracyjnych związanych z wprowadzeniem zmiany bez co najmniej dwuletniego vacatio legis. Wiele projektów inwestycyjnych w FIZ - zwraca uwagę Kolibski - miało charakter wieloletni i zakładało pojedyncze odroczone opodatkowanie do momentu wypłaty zysków inwestorom. Doradca uważa ponadto, że wzrośnie atrakcyjność funduszy zagranicznych typu zamkniętego, np. alternatywnych funduszy inwestycyjnych, których inwestycje będą w całości zwolnione w kraju ich siedziby, np. w Luksemburgu.
Liczne kontrowersje
Także doradca podatkowy Marek Szczepanik zauważył, że dochody funduszy otwartych i specjalistycznych będą mogły korzystać ze zwolnień przedmiotowych, podczas gdy FIZ zapłacą podatek w wysokości 19 proc. - Planowane zmiany są zatem najbardziej kontrowersyjne w odniesieniu do FIZ, ponieważ oznaczają odejście od dotychczasowej zasady jednokrotnego opodatkowania na rzecz dwukrotnego opodatkowania – podatek zapłaci FIZ oraz inwestor - ocenił. - Zmiany wpłyną negatywnie nie tylko na struktury oparte o spółki luksemburskie typu SCSp, co jest zamiarem ustawodawcy, ale także na fundusze, których celem są inwestycje typu private equity, venture capital czy inwestycje w nieruchomości. Tego typu fundusze nie mają żadnego związku z optymalizacją podatkową, ale niestety zapłacą od przyszłego roku 19 proc. CIT - tłumaczy Szczepanik. Według niego szczególnie bulwersujące jest to, że za zmiany zapłacą głównie polscy inwestorzy, ponieważ to oni korzystają z FIZ. - Zasadniczą konsekwencją nowelizacji będzie – niestety – odpływ kapitału z Polski i zakładanie funduszy gdzie indziej. Szkoda, że fundamentalne dla rynku kapitałowego zmiany przeprowadzane są w trybie ekspresowym bez żadnych konsultacji - podsumował Szczepanik.
"Bez wpływu na gospodarkę"
Resort finansów ocenia, że jeżeli Fundusze Inwestycyjne Zamknięte (FIZ), które nie zostały powołane do kreowania wartości dodanej w gospodarce, zaprzestaną działalności lub ją ograniczą, to nie powinno mieć to wpływu na gospodarkę. "Uzasadnienie projektu poselskiego wskazuje na korelację liczby FIZ oraz ich wyników finansowych – w kontraście z liczbą i wynikami pozostałych funduszy – prowadzącą do wniosku, iż istotna część FIZ to wehikuły służące de facto celom optymalizacji podatkowej, a nie rzeczywistym potrzebom inwestycyjnym. Jeżeli więc nawet podmioty te ograniczyłyby lub zaprzestałyby działalności, to przyjmując założenie, iż nie były powołane do kreowania rzeczywistej wartości dodanej w gospodarce, zmiana taka nie powinna mieć wpływu na gospodarkę" - napisano w stanowisku MF.
Większa kwota wolna od podatku najwcześniej w 2018 roku. W przyszłym roku bez zmian:
Autor: PMB//ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock