Przyzwoity grill do ogródka czy rower dla dziecka - takie rzeczy, jak zauważył Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, można kupić za kwotę, która wyparowała w ciągu ostatniego roku z przeciętnej rocznej lokaty opiewającej na kwotę 10 tysięcy złotych. Jak podkreślił, przyczyniło się do tego destrukcyjne działanie inflacji.
Do analizy przyjęto założenie, że w kwietniu 2020 roku zdecydowaliśmy się na przeciętnie oprocentowaną roczną lokatę bankową na kwotę 10 tys. zł. Według danych Narodowego Banku Polskiego, wtedy średnie oprocentowanie takich produktów wynosiło 0,78 procent.
To znaczy, że do 10 tys. zł bank naliczył 78 zł odsetek. Z kolei 19 procent z tej kwoty trzeba było oddać fiskusowi, więc faktycznie po roku mogliśmy odebrać z banku 10 063,18 zł.
"Cały problem polega jednak na tym, że w międzyczasie mieliśmy inflację i to całkiem sporą. Zgodnie z najnowszymi danymi GUS aż o 4,3 procent wzrosły w ciągu roku ceny w sklepach, na stacjach benzynowych czy w punktach usługowych. To znaczy, że dziś za wyżej wspomnianą kwotę 10 063,18 zł możemy kupić tylko tyle co za 9 648,30 zł w dniu zakładania depozytu" - wskazał Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
W efekcie - jak zauważył Turek - posiadacz takiej przeciętnej lokaty realnie stracił w ciągu roku prawie 352 zł.
Jakie prognozy?
Zdaniem analityka "w najbliższych miesiącach bilans inwestycji w bankowe lokaty powinien być jeszcze gorszy".
"Powody są dwa. Jeden to fakt, że w ostatnim czasie banki sukcesywnie ograniczały oprocentowanie depozytów (np. w marcu br. przeciętna roczna lokata była oprocentowana już tylko na 0,14 procent). Poza tym pojawiają się prognozy, zgodnie z którymi w najbliższym czasie wzrosty cen dóbr i usług jeszcze przyspieszą, a więc możemy zobaczyć inflację nawet w okolicach 5 procent" - wyjaśnił Bartosz Turek.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że w drugiej połowie roku sytuacja powinna zacząć się poprawiać, ze względu na trochę wolniejszy wzrost cen dóbr i usług. "Wciąż będzie to jednak wzrost i to niemały" - dodał.
Turek zauważył, że z problemem ujemnego realnego oprocentowania lokat mierzymy się już od kilku lat. Jak wskazał, już statystyczna roczna lokata zakładana pod koniec 2015 roku przyniosła realną stratę.
"Z prognoz HRE Investment wynika, że jeszcze lokaty zakładane w 2022 roku, które kończyć się będą w roku 2023 powinny być oprocentowane o wiele za skromnie, aby pokonać inflację. Tak przynajmniej sugerują dziś dostępne prognozy" - czytamy w analizie.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterrstock