Raty niektórych kredytów hipotecznych mogą być wkrótce dwukrotnie wyższe w porównaniu do września 2021 roku. Zdaję sobie z tego, że raty kredytów rosną, dlatego właśnie zmuszamy banki do wdrożenia jak najszybciej kilku rozwiązań - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki. W tym miejscu wymienił wprowadzenie tak zwanych wakacji kredytowych dostępnych dla wszystkich w 2022 i 2023 roku oraz zmianę wskaźnika WIBOR na nową stawkę.
Premier Mateusz Morawiecki był pytany o rosnące raty kredytów hipotecznych podczas piątkowej serii pytań i odpowiedzi na Facebooku. - Zdaję sobie z tego, że raty kredytów rosną, dlatego właśnie zmuszamy banki i jeżeli będzie trzeba, to zmusimy je ustawowo, do wdrożenia jak najszybciej, chcę, żeby proces legislacyjny, jeżeli będzie trzeba, zakończył się w ciągu dwóch miesięcy, następujących rozwiązań - powiedział szef rządu. Z wypowiedzi premiera Morawieckiego wynika zatem, że zapowiadane narzędzia pomocowe dla kredytobiorców wcale nie muszą być wprowadzane drogą ustawową.
Szef rządu wymienił "po pierwsze, wakacje kredytowe w 2022 i 2023 roku dla wszystkich i na żądanie, niezależne od kryteriów, które mogłyby ewentualnie banki w taki sposób ukształtować, żeby było to niekorzystne dla Polaków, ich klientów".
Jak tłumaczył, wakacje kredytowe będą mogły dotyczyć czterech rat w tym i czterech w przyszłym roku. - Jeśli ktoś ma zatem ratę kredytową 2000 złotych i ona nawet urosła do 3000 złotych, to w kwartale płacił do tej pory 6000 złotych, teraz po tych wakacjach kredytowych dalej będzie płacił w kwartale 6000 złotych. To jest bez odsetek, odsetki nie będą naliczane od tej niezapłaconej raty, tylko sam kapitał do spłaty będzie przesunięty na kolejne okresy - wyjaśniał premier Mateusz Morawiecki.
Jak podkreślał, "do tej pory takich schematów nikt w Polsce nie stosował". - Banki nie są szczęśliwe, ale ja nie jestem tutaj po to, żeby banki były szczęśliwe, ja jestem po to, żeby rozwiązania, które proponujemy, dawały pewną ulgę Polakom - mówił premier.
Rozszerzenie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców
Drugie rozwiązanie - jak wyjaśniał - jest skierowane dla kredytobiorców, "którzy będą w poważniejszych tarapatach". - Będą pewne kryteria, takie jak na przykład utrata pracy albo rata kredytu przewyższająca o 50 procent dochód rozporządzalny, które spowodują, że można będzie dopłacić do raty kredytów do 2000 złotych miesięcznie przez najbliższe trzy lata - wskazał szef rządu.
Premier wskazywał, skąd popłyną pieniądze na wsparcie. - Również od banków. Banki mają się złożyć na tak zwany fundusz wsparcia kredytowego. To jest właśnie dla tych Polaków, którzy wpadli w tego typu pułapkę (...). Nakazujemy bankom wpłacenie więcej środków do tego funduszu. W funduszu było zgromadzonych 600 milionów złotych, ma być wkrótce zgromadzonych 2 miliardy złotych, a jeżeli zabraknie tych 2 miliardów złotych, kolejne 2 miliardy złotych i kolejne, jeśli będzie trzeba, jeśli liczba Polaków, którzy będą chcieli aplikować o tę dopłatę, w związku z kryteriami, które ich dotknęły, będzie wyższa niż pierwotne założenia - zapowiedział Mateusz Morawiecki.
Chodzi o Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, który działa już teraz. Wsparcie jest przekazywane przez Bank Gospodarstwa Krajowego bankowi kredytobiorcy, który udzielił kredytu mieszkaniowego. Fundusz do tej pory cieszył się małym zainteresowaniem kredytobiorców. Z rządowych informacji wynika, że do 31 grudnia 2021 roku z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców wypłacono pomoc o wartości ponad 20 mln zł.
Nowa stawka zamiast WIBOR-u
Jak mówił premier, trzeci bardzo ważny element to zmiana stawki WIBOR. - WIBOR jest kalkulowany w taki sposób, że wygląda to bardziej korzystnie dla banków niż stawka, która mogłaby być zastosowana i dotyczyłaby dostępnego pieniądza na rynku międzybankowym - stwierdził Morawiecki.
- Nie wchodząc w szczegóły techniczne, dziś ta stawka, o której mówię, może być niższa od WIBOR-u o nawet 1 punkt procentowy, czyli dużo, bo cała marża to jest około 2,16 procent - dodał.
Oprocentowanie aktualnych kredytów składa się z dwóch elementów: marży banku i wskaźnika WIBOR. Jeśli kredyt mieszkaniowy charakteryzuje się oprocentowaniem zmiennym, wówczas zmiany WIBOR wpływają na wysokość raty. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że średnie oprocentowanie nowo udzielonych kredytów na nieruchomości w marcu wzrosło do 6,4 proc. z 5,7 proc. w lutym.
Premier wskazał, że nowa stawka dla kogoś, kto ma kredyt na 20 lat na 300 tys. zł, oznaczałaby niższy koszt kredytu o blisko 10 tys. zł. - A więc to nie są małe pieniądze w czasie trwania kredytu hipotecznego, to jest też dodatkowy koszt dla banków w wysokości miliarda złotych - zauważył szef rządu.
Część banków stosuje stawkę WIBOR 3M (trzymiesięczny), co oznacza aktualizację oprocentowania kredytu hipotecznego co trzy miesiące, licząc od momentu uruchomienia kredytu. W przypadku WIBOR 6M (sześciomiesięczny) oprocentowanie jest aktualizowane co sześć miesięcy. Powyższe stawki muszą zawierać w sobie prawdopodobne podwyżki czy obniżki stóp procentowych, które mogą się pojawić w tym okresie.
W związku z trwającym cyklem podwyżek stóp procentowych kredytobiorcy powinni zatem spodziewać się dalszego wzrostu rat kredytów. Część ekonomistów spodziewa się, że po najnowszych, wstępnych danych o inflacji w kwietniu, Rada Polityki Pieniężnej podczas majowego posiedzenia zdecyduje się na kolejną podwyżkę stóp procentowych o 100 punktów bazowych.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock