Ponad milion złotych wyniosły łączne koszty funkcjonowania Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. Tak wynika z odpowiedzi udzielonej przez wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisława Szweda na interpelację, którą złożył poseł Nowoczesnej Piotr Misiło. Większość z propozycji ekspertów najprawdopodobniej trafi jednak do kosza.
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, która istniała od połowy 2016 roku, zakończyła pracę w połowie marca. Opracowała propozycje nowego Kodeksu pracy i Kodeksu zbiorowego prawa pracy.
Piotr Misiło z Nowoczesnej chciał się dowiedzieć, ile wyniosły łączne koszty funkcjonowania komisji. Pytał też o wydatki, jakie zostały poniesione na poszczególne osoby wchodzące w jej skład oraz o źródło finansowania wydatków na jej utrzymanie.
Koszty
Wiceminister rodziny i pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed poinformował, że zastępcy przewodniczącego komisji oraz przewodniczący zespołów otrzymywali miesięczne ryczałty w wysokości 4,5 tys. zł, natomiast pozostali członkowie - po 4 tys. zł. W skład komisji wchodziło w sumie 14 osób.
Szwed zaznaczył, że wypłata nie obejmowała jednak wiceministra rodziny i pracy i polityki społecznej prof. Marcina Zielenieckiego, który był przewodniczącym komisji.
Z odpowiedzi na interpelację dowiadujemy się również, że na obsługę posiedzeń komisji i jej zespołów wydano z budżetu państwa 65 tys. 236 zł. W sumie łączne koszty funkcjonowania Komisji Kodyfikacyjnej to 1 mln 36 tys. 364 zł.
Komisja nie była uprawniona do zlecenia odpłatnych analiz i opinii, ani do zatrudniania ekspertów.
Co dalej?
Pytanie o koszty ma swoje uzasadnienie w związku z zapowiedziami dotyczącymi sposobu wykorzystania efektów prac ekspertów.
Stanisław Szwed zapowiedział, że "dorobek wypracowany przez komisję będzie wykorzystany jako baza do podjęcia dalszych prac legislacyjnych w resorcie pracy nad zmianami w prawie". Komisja nie ma bowiem uprawnień legislacyjnych, o losie przygotowanych propozycji decyduje resort pracy.
"W pierwszej kolejności resort planuje przygotować propozycje zmian w zakresie czasu pracy oraz rozwiązywania sporów zbiorowych między pracownikiem a pracodawcą" - napisał wiceminister w o odpowiedzi na interpelację.
Jak dodał, podjęcie prac tylko nad częścią propozycji komisji nie oznacza, że pozostałe się zdezaktualizują. Jednak ewentualne kolejne projekty wiceszef resortu rodziny i pracy odłożył na "czas późniejszy".
Wcześniej, 9 kwietnia, Szwed mówił, że "nie ma możliwości, aby w tej kadencji Sejm w całości przyjął, przygotowane przez Komisję Kodyfikacyjną, projekty zmian w Kodeksie pracy". - Jest zbyt mało czasu, nie chcemy rozwiązań, które spowodują wyprowadzanie ludzi na ulicę - zadeklarował. CZYTAJ WIĘCEJ.
"Skończy się ulicą"
Taki krok zapowiedział Piotr Duda, lider Solidarności, która sprzeciwia się rozwiązaniom przygotowanym przez Komisję Kodyfikacyjną. - Każda forma liberalizacji Kodeksu pracy jest dla mnie niedopuszczalna i skończy się ulicą, nie ma tu o czym dyskutować - mówił Duda.
- Kodeks pracy nie może być przyjęty wbrew woli stron, które nad nim pracowały; MRPiPS przygotuje nowelizację, wykorzystując niektóre propozycje Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy - oświadczyła 13 kwietnia minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. CZYTAJ WIĘCEJ.
Szanse wejścia w życie w całości regulacji przygotowanych przez Komisję Kodyfikacyjną pogrzebała także wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek. Zapowiedziała, że Prawo i Sprawiedliwość nie poprze propozycji ekspertów. CZYTAJ WIĘCEJ.
Prawo i Sprawiedliwość nie pracuje nad żadnymi zmianami w kodeksie pracy.Propozycji Komisji Kodyfikacyjnej nie poprzemy.
— Beata Mazurek (@beatamk) 5 kwietnia 2018
Co proponowała komisja?
Po 1,5 roku prac komisja zaproponowała m.in. wydłużenie czasu umów o pracę na okres próbny. Ponadto każdy pracownik, niezależnie od stażu pracy, mógłby wykorzystać 26 dni urlopu. W projekcie znalazły się też rozwiązania, które miały bardzo mocno ograniczyć umowy cywilnoprawne oraz zapobiegać wypychaniu pracowników na samozatrudnienie. Zaproponowano także zmiany zasad wypowiadania umów na czas określony, inne regulowanie kwestii rozwiązania umów z kobietami w ciąży oraz trzy nowe rodzaje umów krótkoterminowych. Oprócz tego projekt zakładał możliwość modyfikacji "kodeksowych wypłat za nadgodziny". Chodziło o propozycję utworzenia tzw. kont wynagrodzeń.
Autor: tol//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock