Mikro, małe i średnie firmy skarżą się na kłopoty wywołane koronakryzysem. Siedem na dziesięć z nich wskazało, że kłopoty ma albo firma, albo jej kontrahenci, którzy przytłoczeni pandemią COVID-19 tracą płynność finansową - wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Przybywa sytuacji, w których trzeba się upomnieć o należność.
Autorzy badania wskazali, że po tym jak przez pierwsze trzy kwartały zeszłego roku, mimo niesprzyjających okoliczności, ubywało niesolidnych dłużników w relacjach B2B, w czwartym kwartale, zamiast jednej trzeciej, niemal połowa mikro, małych i średnich firm ma zleceniodawców, którzy przeciągają płatność przez ponad dwa miesiące.
Według badania Keralla Research na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor "na przykre skutki koronakryzysu skarży się 7 na 10 MŚP, bo albo kłopoty ma firma, albo jej kontrahenci, którzy przytłoczeni pandemią tracą płynność finansową".
Badanie zrealizowano na próbie 500 mikro, małych i średnich firm techniką wywiadów telefonicznych w październiku 2020 roku.
Zaległości
Z deklaracji mikro, małych i średnich firm wynika, że o swoje należności w czasach pandemii niemal natychmiast po upływie terminu płatności zabiega co szóste przedsiębiorstwo - 16,7 procent. Z kolei prawie co czwarte (23,9 procent) stosuje różne podejścia w zależności od dłużnika, a najwięcej, bo niemal połowa "czeka i stara się zrozumieć".
Prezes BIG InfoMonitora Sławomir Grzelczak zwrócił uwagę, że najbardziej wyrozumiałe są firmy zatrudniające do dziewięciu osób i małe z załogą od 10 do 49 osób. - Gdy aż 26,5 procent średnich firm (od 50 do 249 pracowników) od razu przystępuje do ofensywy, wśród mikro przedsiębiorców takie zachowanie ma we krwi, a może bardziej w procedurze działania jedynie 10,9 procent, a wśród małych firm 15,8 procent - wskazał w rozmowie z PAP.
W jego ocenie wynika to z obaw o dalszą współpracę w relacjach z większymi podmiotami, ale też braku procedur.
Jakie zalecenia?
Eksperci cytowani w badaniu doradzają przedsiębiorcom mającym trudności z odzyskaniem należności, by negocjowali z kontrahentami "jasno przedstawiając swoje oczekiwania". "Jeśli dłużnik informuje, że nie ma z czego zapłacić, warto przekonać go, by zapłacił na przykład jedną fakturę, a wtedy płatność drugiej zostanie przełożona bez naliczania odsetek" - wskazał Borys Sadowski z firmy szkoleniowej Gekko. Dodał, że po zaproponowaniu rozłożenia płatności na raty należy pilnować terminowości spłat.
Specjaliści zwracają uwagę, że jeśli firma nie płaci, to zapewne na jej koncie jest znacznie mniej środków, niż wynosi suma zobowiązań, a faktura leży na stosie innych oczekujących na uregulowanie. Gdy dotychczasowe starania o odzyskanie należności nie przyniosły skutku, to "informujmy - nie straszymy – co się dalej może wydarzyć".
Zdaniem Grzelczaka wezwanie do zapłaty z informacją o możliwym wpisie do rejestru dłużników jest drugim pod względem popularności rozwiązaniem, jakie oferują prowadzące rejestry biura informacji gospodarczej. Najpopularniejsze jest stałe monitorowania partnerów biznesowych w rejestrze pod kątem pojawiających się ewentualnych wpisów o zadłużeniu. "Jest między innymi sygnałem mobilizującym do działania" - ocenił.
Z kolei co czwarty klient sięga po pieczęć prewencyjną, która przystawiana na fakturze, informuje odbiorcę faktury, że jeśli nie zapłaci, to powinien się liczyć ze zgłoszeniem do rejestru.
Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor (BIG InfoMonitor) prowadzi Rejestr Dłużników BIG. Działając w oparciu o ustawę o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych przyjmuje, przechowuje i udostępnia informacje gospodarcze o przeterminowanym zadłużeniu osób i firm.
Źródło: PAP