Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w styczniu wzrosły rok do roku o 1,9 procent, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,3 procent - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. Ekonomiści uważają, że spadek inflacji jest krótkotrwały.
Ekonomiści oczekiwali inflacji liczonej rok do roku na poziomie 1,9 procent, a miesiąc do miesiąca 0,2 procent.
Zmiany cen
W stosunku do grudnia najbardziej podrożały żywność, napoje bezalkoholowe i alkoholowe oraz wyroby tytoniowe, średnio o 1,1 procent.
W stosunku do stycznia poprzedniego roku wzrost cen wyniósł 4,1 procent.
Odzież i obuwie potaniały o 4,3 procent w ujęciu rocznym, natomiast w porównaniu z grudniem zeszłego roku ceny tych towarów były niższe o 3,8 procent. Koszty związane z mieszkaniem były wyższe w styczniu tego roku o 1,7 procent w porównaniu ze styczniem 2017 roku, a wobec poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,3 procent.
Na zdrowie w styczniu br. musieliśmy wydać o 1,7 procent więcej niż rok temu i o 0,4 procent mniej niż w grudniu ubiegłego roku. Potaniały natomiast towary i usługi dotyczące transportu. W tym przypadku ceny w styczniu br. były niższe o 1,1 procent niż w styczniu zeszłego roku oraz o 0,7 procent niższe niż w grudniu 2017 roku. GUS zaznaczył, że w styczniu 2018 roku wskaźnik inflacji znajdował się w granicach odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej (2,5 procent +/- 1 p. proc.). W komunikacie zawarto informację odnośnie systemu wag stosowanego w obliczeniach wskaźników cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2017 roku. Największy udział w obliczeniu inflacji w zeszłym roku miały żywność i napoje bezalkoholowe (24,28 procent) oraz użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii (20,53 procent).
Inflacja przyspieszy
Ekonomiści uważają, że spadek inflacji jest krótkotrwały. "Wstępnie szacujemy, że inflacja bazowa wzrosła w styczniu do 1,0 proc. rdr. Oczekujemy, że inflacja bazowa wyraźnie przyspieszy w dalszej części roku z uwagi na wzrost dynamiki jednostkowych kosztów pracy, wzrost presji płacowej oraz popytowej presji inflacyjnej (dodatnia luka popytowa)" - napisano w raporcie PKO BP. Zdaniem ekonomistów PKO BP notowany spadek CPI rdr wynika z efektu bazy statystycznej i nie powinien zapowiadać spadku inflacji zasadniczej w średnim okresie. "Styczniowy spadek inflacji jest w głównej mierze zasługą cen żywności, tj. bardzo wysokiej bazy statystycznej z ubiegłego roku, gdy silnie rosły ceny owoców i warzyw ze względu na zawirowania pogodowe na południu Europy" - napisano. Ekonomiści PKO BP (po oczekiwanym dalszym spadku inflacji w lutym) spodziewają się wzrostu cen konsumenckich w dalszej części roku. "Od marca oczekujemy wzrostu inflacji, ale będzie on ograniczany przez malejącą dynamikę cen żywności i ostatnie spadki cen paliw" - napisano. Wzrostu inflacji (głównie ze względu na wzrost inflacji bazowej) od mniej więcej połowy roku spodziewają się też ekonomiści Erste. "Oczekujemy, że presja popytowa będzie stopniowo rosnąć ze względu na przyspieszającą dynamikę płac nominalnych" - napisano w raporcie Erste. Ekonomiści nie spodziewają się podwyżki stóp procentowych NBP przed końcem 2018 r. "Przy nieprzejednanie gołębiej retoryce RPP i zmienionej funkcji reakcji Rady nie spodziewamy się podwyżki stóp wcześniej niż w 2019" - napisano w raporcie PKO BP. W przyszłym roku sytuacja może się zmienić. "Oczekiwania inflacyjne będą stopniowo rosnąć i, jeśli rynek pracy dalej się zacieśni, RPP prawdopodobnie zacznie rozważać zacieśnienie polityki pieniężnej w następnym roku" - napisano w raporcie Erste.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock