Donald Trump kilkukrotnie w trakcie kampanii ganił Forda za jego plany. Amerykański koncern ogłosił bowiem, że planuje przenieść całość swojej produkcji małych samochodów do Meksyku. Producent ze swoich planów nie rezygnuje i po ogłoszeniu wyniku wyborów ogłosił chęć współpracy z Trumpem. Akcje Forda mocno traciły na wartości w ostatnich tygodniach.
- Zgadzamy się z panem Trumpem, że jest bardzo ważne, aby zjednoczyć kraj. Cieszymy się na współpracę w celu wspierania wzrostu gospodarczego i zatrudnienia - powiedziała rzeczniczka Forda Christin Baker.
Nie byłoby w tej zapowiedzi nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że koncern kilkukrotnie w trakcie kampanii spotykał się z ostrą krytyką padającą z ust prezydenta elekta. Trump podkreślił, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, nie pozwoli Fordowi na stworzenie nowej fabryki w Meksyku.
Zapowiadał przy tym wywieranie presji na koncern, by ten zmienił kierunek działań. Wśród planowanych form nacisków miała być 35-procentowa taryfa celna na wszystkie samochody wyprodukowane w Meksyku.
Na początku środowych notowań w Stanach Zjednoczonych akcje Forda spadły o 2,6 proc. do 11,18 dolarów za akcję. W ciągu dnia notowania podniosły się, około godziny godz. 20:40 akcje już były na plusie ok. 0,5 proc.
Fabryka w Meksyku
Co wywołało taką wściekłość? Ford poinformował w kwietniu 2015 roku, że planuje zainwestować 2,5 mld dolarów w budowę dwóch nowych zakładów w Meksyku. Miało w nich znaleźć zatrudnienie 3,8 tys. osób.
To jednak nie spodobało się Trumpowi, dla którego jedną z ważniejszych rzeczy jest kreowanie nowych miejsc pracy w USA. Dlatego już w przemówieniu z czerwca 2015 roku zapowiedział, że zadzwoni do dyrektora generalnego Forda Marka Fieldsa, aby wyjaśnić "złe wiadomości".
- Każdy samochód, każda ciężarówka i każda część, która powstanie w tej fabryce po drugiej stronie granicy, będzie objęta 35-procentowym podatkiem - powiedział wówczas Trump.
Straszak jednak nie zadziałał. Na początku tego roku, Ford zapowiedział, że zainwestuje 1,6 mld dolarów w Meksyku, aby od 2018 roku rozpocząć w tym właśnie kraju produkcję małych samochodów. Następnie we wrześniu koncern potwierdził, że całość produkcji małych samochodów zostanie przeniesiona z USA do znacznie tańszego Meksyku.
Samochody Forda
Decyzja pokierowana jest przede wszystkim chęcią obniżenia kosztów produkcji. Trump jednak nie zapomniał o sprawie i wrócił do niej w jednym ze swoich ostatnich przemówień.
- Po wygranej będę wracał do Michigan. Mam zamiar wracać za każdym razem, by otwierać nową fabrykę lub nowy zakład samochodowy. Nie mamy zamiaru tracić więcej pracy - powiedział. Mamy zamiar przywrócić przemysł motoryzacyjny do Michigan. Większy, lepszy i silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej - dodał Trump.
Czy częścią tej odbudowy ma być Ford? Tego nie wiemy. W ubiegłym miesiącu prezes wykonawczy Bill Ford Jr. zdradził, że spotkał się z Trumpem, aby porozmawiać o inwestycji w Meksyku. Wśród argumentów, które padały ze strony koncernu, miało być to, że w Stanach Zjednoczonych od 2011 roku zatrudnił 26 tys. osób i zainwestował 12 mld dolarów.
Jak informuje Reuters, Bill Ford Jr. był w środę w Indiach, gdzie koncern zainwestuje 13 mld rupii (195 mln dolarów) w ciągu następnych pięciu lat w rozwój technologii i w centrum biznesowe w Madrasie. Koncern poinformował, że począwszy od 2019 roku będzie tam zatrudniał 3 tys. osób.
Fragment środowego przemówienia Donalda Trumpa (09.11.2016):
Autor: mb//ms / Źródło: Reuters