W ciągu niemal 25 lat na pomoc finansową dla wschodnich landów wydano blisko dwa biliony euro - pisze "Welt am Sonntag". Prawie 60 proc. tej kwoty przeznaczono na wypłatę zasiłków i emerytur.
O podsumowanie ekonomicznych kosztów zjednoczenia "Welt am Sonntag" poprosił czołowych niemieckich ekonomistów. Ci w swoich wyliczeniach uwzględnili wszelkie programy pomocowe na walkę z bezrobociem i wspierające przedsiębiorczość, dotacje federalne, transfery w ramach systemów ubezpieczeniowych czy unijne dopłaty.
"W sumie w latach 1990-2014 wydano prawie dwa biliony euro" - mówi w rozmowie z niemiecką gazetą Klaus Schröder z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Jak dodaje, od 60 do 65 proc. tej sumy stanowią środki przeznaczone na wypłatę zasiłków i emerytur.
Z kolei, jak obliczył drezdeński instytut ekonomiczny IFO, między 1991 a 2013 r., co roku na pobudzenie samego tylko wzrostu gospodarczego we wschodnich Niemczech przeznaczano od 8 do 14,5 mld euro. Licząc także inne formy pomocy, tylko w 1991 r. trafiło tam w sumie 560 mld euro.
Wschód goni, ale nie dogoni
Mimo tak gigantycznej pomocy, siła gospodarcza wschodnich landów wciąż stanowi 2/3 tych z zachodu. Bezrobocie we wschodnich krajach związkowych wynosi ok. prawie 11 proc. jest niemal dwukrotnie wyższe niż w zachodnich (6,4 proc.).
Według wyliczeń Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (Deutschen Instituts für Wirtschaftsforschung - DIW) mieszkańcy pięciu landów dawnej NRD od chwili zjednoczenia otrzymują w postaci różnego rodzaju transferów średnio ok. 1,5 bln euro więcej, niż są w stanie wytworzyć.
Były minister finansów FDP w Saksonii-Anhalt, Karl-Heinz Paqué przyznaje, że nadrobienie zaległości przez wschód jest niemożliwe. "Musimy pogodzić się z faktem różnic majątkowych na terytorium Niemiec" - stwierdził.
Autor: rf//gak / Źródło: welt.de, focus.de
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, Wikipedia