Piątkowa sesja na Wall Street przyniosła małe zmiany, ze spadkami indeksów na koniec dnia. Na tle rynku najgorzej radziły sobie telekomy i spółki paliwowe. Oprócz wyników kwartalnych w centrum uwagi są dane makro, które sugerują słabość amerykańskiej gospodarki. Ta z kolei ucierpiała w wyniku surowej zimy.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,19 proc., do 16.103,30 pkt. S&P 500 zniżkował o 0,19 proc. i wyniósł 1.836,25 pkt. Indeks nieco oddalił się od swego historycznego rekordu na poziomie 1.850,84 pkt.
Z kolei Nasdaq Composite spadł o 0,10 proc., do 4.263,41 pkt.
Słowa, które wszytko popsuły
Początek piątkowej sesji przyniósł nieco większe wzrosty, ale nastroje pogorszyły się po wypowiedzi Richarda Fishera, szefa Fed w Teksasie. Fisher zapowiada, że będzie nadal zachęcał pozostałych członków Fed do kontynuowania ograniczania skali zakupów obligacji z rynku. Zyskiwał Amazon.com, który zamierza zwiększyć swoją ofertę produktową o nowe marki, w tym Ralph Lauren. Spadały natomiast notowania Groupon, gdyż prognoza zysków przedstawiona przez spółkę rozczarowała inwestorów. Akcje spółki straciły w ciągu dnia 21 proc. Z 433 spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500, które do tej pory przedstawiły swoje wyniki za czwarty kwartał, 74 proc. przekroczyły oczekiwania analityków. Dotychczasowe wyniki wskazują, że zyski spółek w czwartym kwartale wzrosły o 8,6 proc. rok do roku.
Zima uderza w amerykański parkiet
Kończący się tydzień przyniósł szereg rozczarowujących danych makroekonomicznych, w tym niepomyślne dane z rynku nieruchomości. Jak wynika z danych Departament Handlu, liczba rozpoczętych budów domów mieszkalnych w USA spadła w styczniu i wyniosła 888 tys. w ujęciu rocznym. Rynek spodziewał się, że liczba rozpoczętych, nowych inwestycji w styczniu wyniesie 950 tys. W styczniu spadła też, o 4,62 mln w ujęciu rocznym, sprzedaż domów na rynku wtórnym. Inwestorzy zastanawiają się, jak słabość publikowanych w ostatnim czasie danych makroekonomicznych o sytuacji amerykańskiej gospodarki, która jest tłumaczona przez część ekonomistów surową zimą w USA w tym roku, wpłynie na przyszłość polityki monetarnej w tym kraju. - Inwestorzy coraz mniej przejmują się Fed-em i ograniczaniem skali skupu obligacji. Zaczynają odróżniać kwestię ograniczania skupowania obligacji od ewentualnego podnoszenia stóp procentowych - uważa Paul Nolte, wiceprezes firmy inwestycyjnej Kingsview Asset Management.
Autor: rf/klim/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters