Mogliśmy zapomnieć nawet o 2 miliardach złotych, zgromadzonych na kontach bankowych, w funduszach inwestycyjnych czy emerytalnych - wylicza "Rzeczpospolita". Najczęściej to pieniądze zgromadzone wcześniej przez zmarłych, o których nie wiedzą - lub zapominają - spadkobiercy.
Jak szacuje gazeta, na bankowych lokatach znajduje się "tylko" 250-300 mln zł. Dużo więcej zapomnianych pieniędzy może się znajdować w funduszach inwestycyjnych, emerytalnych i w domach maklerskich.
Skrytek bez liku
"Rzeczpospolita" zebrała dane z kilku największych towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI). Okazuje się, że na rachunkach, których właściciele przez ostatnie pięć lat i dłużej nie dokonali żadnej wpłaty ani wypłaty zgromadzono 4-5 mld zł.
Kolejne 200-700 mln zł może czekać na rachunkach w biurach maklerskich. Przedstawiciele tej branży szacują, że takie "zapomniane" pieniądze stanowią 1-3 procent wszystkich akcji, jakimi obracają.
Emerytura zmarłego
Ponadto spadkobiercy dosyć często zapominają o pieniądzach zgromadzonych przez zmarłych klientów funduszy emerytalnych. "Rz" porównuje dane ZUS o zmarłych klientach OFE i dane samych funduszy: z wyliczeń wynika, że nikt nie upomniał się o pieniądze ponad 10 tysięcy zmarłych. Łącznie może to być kwota rzędu 150 mln zł.
Ostatnia wymieniana "skrytka", to dywidendy. Jako przykład "Rz" podaje PZU SA, gdzie kilka setek drobnych akcjonariuszy nie odebrało należnych wypłat z lat 2001-2009 - w sumie ponad 7 milionów złotych. Ponadto 50 milionów złotych (według aktualnego kursu) warte są akcje tej firmy, które zostały objęte w trakcie prywatyzacji w 1994 roku, ale potem nikt się nimi nie zainteresował.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24