Rząd negatywnie ocenił poselskie propozycje zmian w Kodeksie pracy, które mówiły o wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę. Gdyby do tego doszło pracę straciłoby około 11 tys. osób - podało Centrum Informacyjne Rządu.
Obecnie praca w handlu jest niedozwolona w święta. Niektórzy posłowie PiS, PO, PSL i SP chcieli rozszerzyć ten zakaz także na każdą niedzielę. Ten pomysł nie spodobał się Radzie Ministrów. Członkowie rządu zdecydowali, że odrzucą ten projekt i nie będą dalej pracować nad tym dokumentem.
Likwidacja 11 tys. etatów?
"Istnieją już pewne ograniczenia dotyczące handlu w niedziele. Są to rozwiązania kompromisowe, w których pogodzono interesy pracowników, pracodawców i konsumentów. Dalsze ingerowanie w system handlu mogłoby oznaczać ograniczenie liczby miejsc pracy dla pracowników zatrudnionych w placówkach handlowych i przedsiębiorstwach współpracujących (hurtowniach, firmach transportowych i dostawczych) oraz punktach usługowych funkcjonujących w centrach handlowych (pralniach, kawiarniach). Szacuje się, że skutkiem zamknięcia sklepów w niedziele byłaby likwidacja ok. 11 tys. etatów" - czytamy w uzasadnieniu CIR.
Bez zmian na stacjach paliw
Posłowie zaproponowali również umieszczenie stacji benzynowych w katalogu placówek, w których praca w niedzielę i święta jest dozwolona "ze względu na użyteczność społeczną", czyli np. punktów usługowych i gastronomicznych. Również ten pomysł został odrzucony. Rząd stwierdził, że zmiany mogą budzić poważne wątpliwości interpretacyjne. Obywatelski projekt w tej sprawie niedziel wolnych od handlu z 114 tys. podpisów złożył w Sejmie w ostatnim dniu 2013 r. Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna Niedziela".
Autor: msz//bgr / Źródło: TVN24 Biznes i Świat