Przez ostatnie osiem miesięcy uprawnienia do kierowania autobusem zdobyło tylko 55 Polaków. Niebawem na rynku zapanuje deficyt kierowców autobusów - zapowiada "Gazeta Prawna". Żeby wozić pasażerów nie wystarcza już prawo jazdy kategorii D, potrzeba jeszcze tzw. kwalifikacji wstępnej, a kurs kosztuje... 7 tysięcy złotych.
Cena okazuje się zaporowa. Prawo jazdy kategorii D od września zeszłego roku zdobyło ponad 5 tysięcy osób - ale prawie nikt z nich nie uzyskał tzw. kwalifikacji wstępnej. Główny powód, to właśnie cena, na którą ich nie stać - i zbyt długi okres szkolenia.
Nowe wymogi
Wymóg uzyskiwania kwalifikacji wstępnej wynika z unijnej dyrektywy. Wrzesień zeszłego roku był ostatnim terminem jej wdrożenia w życie. Żeby dokument uzyskać, trzeba odbyć szkolenie - płatne. Pracodawcy nie chcą pokrywać jego kosztów, wynoszących od 5,5 do nawet 7 tysięcy złotych.
Jak mówią informatorzy "GP", główny powód to obawa, że wyszkolony pracownik zmieni pracę - i wydatek się nie zwróci. To tym bardziej prawdopodobne, że w wielu krajach Unii, m.in. w Irlandii czy Hiszpanii, kierowca autobusu zarabia dużo lepiej niż w Polsce.
Druga bariera, to czas. Szkolenie obejmuje 280 godzin zajęć. Jeśli ktoś pracuje, to po prostu nie ma czasu na tak długi kurs.
Kierowców zabraknie?
Na razie firmy transportowe jednak braku kierowców nie odczuwają. Jak pisze dziennik, w czasie kryzysu mają mniej zamówień, ich obroty spadają - więc nie muszą zatrudniać nowych pracowników. Ich pojazdy prowadzą ci, którzy otrzymali autobusowe prawo jazdy jeszcze na starych warunkach. Jednak już w przyszłym roku mogą zacząć się problemy, bo jak ocenia jeden z cytowanych przez gazetę ekspertów, co roku w Polsce uprawnienia powinno uzyskiwać od 12 do 15 tysięcy nowych kierowców.
Źródło: Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24