Allen Stanford, drugi po Bernardzie Madoffie najgłośniejszy skandalista finansowy w USA, do sądu w Houston dotarł w kajdanach i pomarańczowym drelichu. Jednak sędzia zdecydował, że będzie odpowiadał z wolnej stopy w procesie, w którym jest oskarżony o nadużycia na sumę 7 miliardów dolarów.
Allen Stanford został oskarżony o oszustwa finansowe na kwotę co najmniej 7 miliardów dolarów. Skandalista - a wcześniej znany teksański miliarder i miłośnik sportu - przebywał w areszcie od 18 czerwca, kiedy to oddał się w ręce FBI.
Jego proces ma rozpocząć się 25 sierpnia.
Kierował spiskiem przestępczym na Karaibach
Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury federalnej w Houston, przeciwko Stanfordowi oraz pięciu innym oskarżonym wysunięto 21 zarzutów dopuszczenia się defraudacji, spisku o charakterze przestępczym oraz utrudniania pracy organów ścigania. Prokuratorzy federalni oskarżają 59-letniego Stanforda o kierowanie zakrojonym na olbrzymią skalę spiskiem przestępczym opartym na oszukańczym wykorzystywaniu tzw. certyfikatów depozytów wydawanych przez bank na karaibskiej wyspie Antigua, którego sam był właścicielem.
Przestępcy - według prokuratury - zastosowali tzw. schemat Ponziego, czyli klasyczną piramidę finansową: spłacali osoby inwestujące swe oszczędności w certyfikaty banku Stanforda pieniędzmi wpłacanymi przez kolejnych inwestorów.
Sam 59-letni Allen Stanford powtarza, że jest niewinny, a jego inwestycje były w pełni legalne. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES