Ewentualne wypłacenie dywidendy przez PKO BP nie może pozostać bez wpływu na resztę rynku bankowego - ostrzega wicepremier Waldemar Pawlak. Jeśli PKO BP wypłaci dywidendę, a inne banki pójdą w jego ślady, z rynku może zniknąć nawet 150 miliardów złotych. Tymczasem przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski nie ukrywa, że dywidenda z PKO jest niezbędna budżetowi.
- Wypłacanie dywidendy w banku PKO BP będzie przyzwoleniem na wypłacanie dywidendy przez wszystkich właścicieli banków - mówił Pawlak w TVN CNBC Biznes. - Jeżeli PKO BP ma prawie 3 miliardy złotych (dywidendy - red.), to oznacza że będzie mniej kredytu z tego tytułu około 30 miliardów zł. Jeśli pozostali właściciele (innych banków - red.) postąpiliby tak samo jak proponuje zarząd PKO BP, to wówczas mielibyśmy około 150 miliardów mniej kredytu - dodał.
Wicepremier dodał, że w tym roku wszystkie banki powinny przeznaczyć swój zysk na podwyższenie kapitału.
Jak tłumaczył, Skarb Państwa nie potrzebuje dywidendy PKO BP. Jego zdaniem, bank powinien zachować pieniądze dla siebie, aby wspierać akcję kredytową. - Dużo większe korzyści dla budżetu miałoby zachowanie dywidendy w PKO BP i akcja kredytowa na poziomie 30 miliardów zł, bo wówczas przychody z tytułu działalności gospodarczej, z podatków od dochodów osobistych, z podatku korporacyjnego, podatku od nieruchomości, będą dla budżetu dużo większe niż korzyści z dywidendy - tłumaczył.
"To pieniądze niezbędne budżetowi"
Przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski nie ukrywa, co jest właściwym powodem planowanej wypłaty dywidendy przez bank: - Budżet potrzebuje pieniędzy z dywidendy PKO BP - mówi. - Jestem przeciwnikiem drenowania spółek, ale trzeba też mieć na uwadze aktualnie trudną sytuację budżetu państwa - powiedział w środę w Sejmie Chlebowski. "Bezpieczny mechanizm"
Obaw Pawlaka nie podziela były minister skarbu Jacek Socha. Jego zdaniem, ewentualna wypłata dywidendy nie przyniesie PKO BP żadnych strat i jest mechanizmem bezpiecznym - przekonuje były minister skarbu Jacek Socha. Jego zdaniem, bankowi nie grozi brak płynności pomiędzy wypłatą dywidendy a dokapitalizowaniem poprzez emisję akcji, a na operacji skorzysta skarb państwa.
- W moim przekonaniu ta cała procedura jest w dzisiejszej trudnej sytuacji Polski rozwiązaniem win-win. Czyli akcjonariusze - w tym Skarb Państwa - uzyskają dywidendę, a jednocześnie od razu wyemitowane są nowe akcje, w związku z czym jest dokapitalizowanie banku i z tego co się orientuję, utrzymanie wskaźników na wysokim poziomie. Także tu nie ma żadnego zagrożenia - przekonywał.
ZBP: wypłata niczemu nie zaszkodzi
Podobną opinie wyraża także prezes Związku Banków Polskich. Związek sam zalecał, żeby banki pozostawiły jak najwięcej ubiegłorocznego zysku w spółkach. - Ewentualna wypłata dywidendy przez PKO BP nie zahamuje akcji kredytowej banku i sektora bankowego - powiedział w środę dziennikarzom prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz.
Zaznaczył jednak, że gdyby właściciele banku (głównym jest Skarb Państwa) zdecydowali się na pozostawienie części zysku w spółce, byłby to dobry sygnał dla całego sektora bankowego.
- Władze PKO BP zapowiadają pilną emisję i to bardzo dużych rozmiarów nowych akcji. Z tego punktu widzenia nie ma groźby, by ewentualna wypłata dywidendy przez PKO BP zahamowała akcję kredytową banku, czy całego sektora bankowego - podkreślił Pietraszkiewicz dodając, że PKO BP cieszy się wielką renomą, zarówno w kraju, jak i na rynkach międzynarodowych.
Prezes PKO BP Jerzy Pruski zapowiedział w TVN CNBC Biznes, że akcja kredytowa banku wskutek wypłaty dywidendy nie zmniejszy się "nawet o 50 groszy".
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES