W całej Polsce złożono dotąd 369 wniosków o emerytury pomostowe - donosi "Gazeta Prawna". Jednak według jej informacji aż 1/3 wniosków została przez ZUS zakwestionowana. Urzędnicy wymagają, aby w dawnych świadectwach pracy było wyraźnie napisane, że spełniamy warunki obecnych przepisów.
Gazeta opisuje historię Wojciecha Pałasińskiego - lekarza z Cieszyna. Przez 18 lat pracował on w pogotowiu i w oddziałach intensywnej terapii. Choć ustawa o pomostówkach mocno ograniczyła uprawnienia do wcześniejszych emerytur, to te miejsca pracy są uwzględnione w jej przepisach.
Jednak Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie uznał świadectw pracy lekarza, wystawionych przez dawnego pracodawcę: nie wynika z nich jednoznacznie, że pracował on "w szczególnych warunkach lub charakterze". Są tam wpisane jedynie stanowiska, na jakich lekarz był zatrudniony w całym okresie zatrudnienia, a urzędnicy - powołując się na nową ustawę - chcą sprecyzowania, że że przed 1 stycznia 1999 r. pracownik wykonywał pracę w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze określoną w rozporządzeniu Rady Ministrów z 7 lutego 1983 r.
– ZUS czasami kwestionuje świadectwa pracy tylko dlatego, że pieczątka osoby wystawiającej jest nieczytelna. W takim przypadku pracownicy szukają w archiwach dokumentów potwierdzających pracę uprawniającą do emerytury pomostowej. Takich osób jest coraz więcej, bo do ZUS zgłaszają się osoby osiągające wiek uprawniający do tego świadczenia – mówi "Gazecie Prawnej" Jolanta Louchin, dyrektor Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej w Milanówku. To tam pracownicy często poszukują dokumentów ze zlikwidowanych już firm, aby dostarczyć je urzędnikom ZUS.
Jak pisze "GP", w całej Polsce w sumie 369 osób złożyło dokumenty o przyznanie emerytur pomostowych. Z tego aż 111 osób otrzymało decyzje odmowne. W niektórych przypadkach powodem tego są nieprawidłowo wystawione świadectwa pracy.
Źródło: Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24