Wojciech Kostrzewa: Mam nadzieję, że siedem lat chudych właśnie teraz się kończy

Wojciech Kostrzewa podkreślił, że podczas konferencji rozmawiano "przede wszystkim o tym, na ile zmienność i zmiany są przewidywalne". - Na ile jesteśmy w stanie - jako liderzy biznesowi - na nie się przygotować. Wydaje się, że wspólną konkluzją było to, że wielkie zmiany nie dadzą się przewidzieć - powiedział Dyrektor Generalny ITI.

I dodał: - Użyłem takiego porównania, iż moja generacja, która wkraczała w dojrzałe życie zawodowe w połowie lat 80. przeżyła na przestrzeni ostatnich 30 lat dwa wydarzenia, które w żaden sposób nie mogły byś przewidziane. Po pierwsze upadek komunizmu, po drugie wielki kryzys finansowy, który rozpoczął się w 2007 roku i wydaje się, że w tej chwili się kończy. To były wydarzenia, które zdarzają się raz na 80, 100 lat. Akurat przypadły nam w udziale i musieliśmy się do tego dostosować - zaznaczył.

Wojciech Kostrzewa zauważył, że "jeśli chodzi o mniejszej wagi wydarzenia, które wpływają na prowadzenie biznesu, to tutaj zadania liderów biznesowych są jasne". - Musimy obserwować trendy, musimy być w stanie przefiltrować z milionów informacji te najważniejsze i przygotowywać firmy do nadchodzących zmian. Jedno jest pewne - zmiany będą stałym elementem systemu podejmowania decyzji gospodarczych i tego nie unikniemy. Coś takiego jak stabilne czasy praktycznie nie istnieją - ocenił.

Dyrektor Generalny ITI zaznaczył, że czasami "pozostaje improwizacja". - Żadna strategia nie jest w stanie przewidzieć tego typu wydarzeń (jak ostatni kryzys - red.). Trzeba zdać się trochę na intuicję i bardzo szybko reagować na to, co się wydarza. Żadne utarte schematy nie mają szans powodzenia, ponieważ taka sytuacja nie miała jeszcze nigdy miejsca. Nawet porównania do wielkiej recesji z 1929 roku są ułomne. Wprawdzie wielka recesja miała miejsce na nieperfekcyjnych rynkach, ale w sytuacji, gdy obieg informacji był bardzo wolny porównując do dzisiejszych standardów - powiedział Wojciech Kostrzewa.

Prezes i Dyrektor Generalny ITI ocenił, że "ostatnie kilka dni zaowocowały bardzo dobrymi informacjami z krajów, które jako pierwsze padły ofiarami kryzysu". - W zeszłym tygodniu w Hiszpanii miało miejsce pierwsze IPO od 2010 roku, zakończone wielkim sukcesem. Teraz Grecja sprzedając swoje obligacje spotkała się z bardzo dużą nadsubskrypcją ze strony inwestorów międzynarodowych. Wszystkie prognozy wzrostu gospodarczego dla południa Europy wskazują na plus, co jest dobrą wiadomością nie tylko dla reszty Europy, ale przede wszystkim dla gospodarek i mieszkańców tych państw - zaznaczył.

- Wydaje mi się, że na naszych oczach sprawdza się to biblijne powiedzenie o siedmiu latach chudych i siedmiu tłustych. Mam nadzieję, że siedem lat chudych, których liczenie ja rozpoczynam w 2007 roku właśnie teraz się kończy i miejmy nadzieję, że kolejne siedem lat to będą lata, które będą się charakteryzowały przyzwoitym wzrostem i znaczną poprawą sytuacji gospodarczej oraz poprawą standardu życia dla nas wszystkich - dodał.

Autor: mn//bgr / Źródło: TVN24 Biznes i Świat