Polskie Biuro Podróży Orbis sprzedawało wycieczki poniżej kosztów, co przyczyniło się do jego trudnej sytuacji - twierdzi przedstawiciel właściciela firmy. Jego zdaniem biuro nie realizowało budżetu na ten rok.
Fundusz Enterprise Investors stał się właścicielem Orbis Travel na początku 2010 r. Jego przedstawiciel, Sebastian Król, wskazał, że ten rok jest szczególnie trudny dla turystyki wyjazdowej, m.in. przez pył wulkaniczny, który wstrzymał ruch lotniczy w Europie, powodzie i bardzo gorące lato, które zachęciło do pozostania w Polsce. - Ponadto partnerzy biznesowi spółki żądali bardzo wysokich przedpłat na swoje usługi - tłumaczył Król.
Zabrakło gotówki
W jego opinii złożenie wniosku o upadłość nie jest związane z utratą przez spółkę wypłacalności. - Wniosek jest złożony dlatego, że zarząd nie widzi możliwości kontynuowania działalności operacyjnej. To sprowadza się do tego, że nie ma tak dużej ilości gotówki - chodzi o dziesiątki milionów złotych - które mógłby zdeponować i zamrozić - wyjaśnił.
"Bo są wakacje"
Król odniósł się także do oświadczenia Grupy Orbis, że chciała pomóc finansowo PBP Orbis, ale pod warunkiem, że w spółkę zainwestuje jej główny udziałowiec; jednak fundusz Enterprise Investors tego nie zrobił. Powiedział, że to oświadczenie było dla niego "dużym szokiem". - Kontaktowałem się z Grupą Orbis prosząc o pomoc i przez cztery tygodnie byłem informowany, że nikt nie może ze mną rozmawiać, bo przecież są wakacje. Później, gdy w wyniku negocjacji i bardzo małych ustępstw, jakie Orbis był gotów poczynić, podjęliśmy decyzję, że nie będziemy dofinansowywać spółki, to wtedy Orbis nagle stał się bardzo elastyczny. Ale to już było niestety za późno - powiedział Król.
Źródło: PAP, tvn24.pl