Bankowcy ze związku Banków Polskich szacują, że wartość udzielonych w tym roku kredytów wzrośnie o 7 proc. do 642 mld zł. A to oznacza prawdziwe załamanie akcji kredytowej - mówi prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz.
Nie będzie aż tak źle, jeśli chodzi o gospodarstwa domowe - wartość udzielanych im kredytów może wzrosnąć przynajmniej o kilkanaście procent. Jednak jeśli chodzi o firmy, to ZBP prognozuje wzrost kredytów o 2-3 proc. A to oznacza prawdziwe załamanie wzrostu inwestycji.
- Grozi nam załamanie akcji kredytowej - jeśli nastąpi tak znaczący spadek, to byłoby to bardzo, bardzo złym sygnałem w naszej gospodarce - powiedział w środę Pietraszkiewicz.
Coraz mniej kredytów
Sytuację w czarnych barwach widzi też NBP, ale uspokaja, że dane z pierwszych dwóch miesięcy roku nie muszą jeszcze ostatecznie przesądzać o zapaści w całym roku. - Zjawisko spadku zapotrzebowania na kredyt zaczyna być wyraźnie dostrzegane - ocenia Józef Sobota, szef Departamentu Statystyki w NBP. Z danych dotyczących nowo zawartych umów kredytowych wynika, że przyrost kredytów będzie się zmniejszać.
NBP podał dane, że wartość kredytów udzielonych w lutym przez sektor bankowy gospodarstwom domowym wzrosła o 2,7 proc. w porównaniu ze styczniem, zaś wartość kredytów udzielonych przedsiębiorstwom wzrosła o 1,9 proc.
- Jeżeli patrzymy na wartości nominalne, to cały czas obserwujemy dodatnie przyrosty kredytów dla gospodarstw domowych, dla przedsiębiorstw. Ważne jest to, żeby mieć świadomość, iż część tego przyrostu jest związana z różnicami kursowymi. Równocześnie luty jest miesiącem, w którym jeszcze widzimy efekty sezonowości związanych z przełomem roku - powiedział Sobota w rozmowie z serwisem NBPNews.
Wzrost spowodowany różnicami kursowymi polega na tym, że kredyty walutowe po przeliczeniu ich na złote maja obecnie znacznie wyższa wartość, gdyż złoty jest słaby.
Kwiecień pokaże, jak jest źle
Czy faktycznie załamanie akcji kredytowej nastąpiło, okaże sie jednak dopiero po całym pierwszym kwartale. Takie dane dostępne będą w połowie kwietnia.
- Ważne jest również to, że w lutym z reguły dynamika kredytów jest mniejsza sezonowo. Wynika to z tego, iż jest to okres, kiedy gospodarstwa domowe są zasilane w dodatkowe dochody, typu premie roczne. Podobnie ma się sytuacja z przedsiębiorstwami. Także pełną ocenę tego, jak się będzie rozwijać akcja kredytowa w roku 2009 należy prawdopodobnie przełożyć na koniec pierwszego kwartału, gdzie te procesy ulegają wyrównaniu - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa