Niebawem do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafią pierwsze pozwy przeciwko bankom, których zapisy w umowach mogły szkodzić klientom i bezpodstawnie zawyżać raty kredytów. UOKiK na celownik wziął kursy walutowe, jakie banki stosują w rozliczeniach z nami.
– W najbliższych tygodniach Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów skieruje do sądu kilka pozwów przeciw bankom, które zdaniem urzędu stosują przy kredytach hipotecznych klauzule niekorzystne dla konsumentów – zapowiedziała prezes Urzędu Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel w Radiu PiN.
UOKiK bierze pod lupę banki, które w umowach kredytowych zbyt "luźno" ustalają kryteria kosztu kredytu. To pozwala zarządom praktycznie dowolnie kształtować oprocentowanie i kurs walut, po których podliczają swoich klientów.
Procent oderwany
UOKiK zajął się sprawą oprocentowania kredytów kilka tygodni temu. Coraz głośniejsze stawały się bowiem skargi klientów banków, że mimo obniżek stóp procentowych przez banki centralne, oprocentowanie kredytów w bankach nie spada.
Niezadowolenie było tym większe, że w tym samym czasie bardzo podrożały waluty, zwłaszcza frank szwajcarski, w którym denominowana jest większość kredytów hipotecznych. Raty poszły w górę za sprawą słabnącego złotego, choć spadające stopy mogły osłodzić podwyżkę. Wcześniej, gdy stopy szły w górę banki podwyższały oprocentowanie niemal natychmiast.
Przykładowo w Raiffeisen Banku wynosi ono nadal 4,3 do 8,3 proc., podczas gdy Libor 3-miesięczny (rynkowa stopa procentowa dla franka szwajcarskiego) spadł do 0,48 proc.
Widełki w szpagacie
Urząd zamierza zająć się także spreadem walutowym, czyli różnicą kursów, po jakich banki rozliczają się z nami przy udzielaniu i spłacie walutowych kredytów. Widełki te ostatnio są rozciągane do niespotykanych wcześniej poziomów bez wyraźnego uzasadnienia.
Różnica między kursami dziś sięga już nawet 40 groszy. Przy kredycie hipotecznym spłacanym przez kilkadziesiąt lat te grosze urastają do poważnej sumy. - Klient, który spłaca kredyt 300 tys. zł, na widełkach kursowych traci co miesiąc 109 zł, a całkowity koszt jego kredytu rośnie o blisko 40 tys. zł - mówi "Gazecie Wyborczej" Katarzyna Siwek, szefowa działu analiz w Expanderze.
Koniec samowoli
czerwcu Urząd przedstawi oficjalne wyniki przeprowadzonej kontroli całego rynku. Ale prezes Krasnodębska-Tomkiel jest przekonana, że efekty pracy Urzędu w tej dziedzinie odczujemy już wcześniej: - Sądzę, że banki same wprowadzą do umów zapisy, które dokładnie określą sposób ustalania spreadów.
Bankowcy przyznają, że zapisy umów doprecyzują, ale nie z powodu kontroli UOKiK. - Takie obowiązki nakłada na nas nowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego - mówi przedstawiciel jednego z banków.
Zakłada ona m.in. jasne sprecyzowanie warunków ustalania spreadu, a także możliwość spłaty kredytu w walucie zakupionej np. w kantorze.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24