Londyńscy policjanci rozpoczęli testowanie kamer, które mają im pomóc lepiej zbierać dowody. Na początek do funkcjonariuszy trafi 500 urządzeń, które będą przypięte do mundurów na wysokości klatki piersiowej.
Pół tysiąca kamer trafiło do londyńskich policjantów, którzy nagrywając swoje patrole i akcje mają zbierać dodatkowe dowody. - Mamy nadzieję, że kamery przypięte do piersi naszych funkcjonariuszy dostarczą nam nowych dowodów - mówi James Hulme, rzecznik Metropolitan Police.
Pełna kontrola
Brytyjczykom nadzór kamer nie jest obcy. Służby bezpieczeństwa dysonują dostępem do 5,9 mln kamer przemysłowych - wynika z danych Brytyjskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Zatem statystycznie na każde 11 osób przypada jedna kamera. Władze przekonują, że monitoring jest szczególnie pomocy w śledztwach dotyczących kradzieży, przemocy w rodzinie i morderstw. - Są bardzo przydatne szczególnie w postępowaniach dotyczących przemocy w rodzinie, bo bywa, że ofiara wycofuje zarzuty, a kiedy dysponujemy nagraniem i tak prowadzimy śledztwo i możemy ukarać sprawcę - wyjaśnia Hulme.
Podobnie jest w USA
Z kamer noszonych na służbie korzystają też policjanci w Stanach Zjednoczonych. Dowody z nagrań przygotowanych przez funkcjonariuszy korzystają śledczy m.in. w Teksasie, Las Vegas i Nowym Orleanie. Dodatkowo kamery pozwalają także wyłapać wybryki policjantów. Według statystyk z Kalifornii wprowadzenie urządzeń rejestrujących doprowadziło do zmniejszenia o 59 proc. użycia siły przez funkcjonariuszy, a o 88 proc. spadła liczba obywatelskich skarg na działania policjantów.
Autor: msz//kdj / Źródło: Bloomberg