Największy światowy producent ropy naftowej podwyższy dzienne wydobycie czarnego złota do 9,7 mln baryłek. Mimo to - zdaniem światowych ekspertów - kryzysu nie da się jednak rozwiązać szybko.
Król Arabii Saudyjskiej Abdullah zapowiedział, że jego kraj podwyższy produkcję ropy naftowej do 9,7 miliona baryłek dziennie - z 9 milionów. Ma to powstrzymać szybujące w górę ceny tego surowca.
Saudyjski minister ropy naftowej, Ali I. Al-Naimi twierdzi że taki wynik możliwy jest jeszcze w lipcu. Informacja ta została podana po tym, jak Arabia Saudyjska zapowiedziała podwyżki, ale dość skromne, w porównaniu z najnowszymi zapowiedziami.
Będzie to najwyższy wynik w produkcji ropy od 1981 roku.
Naimi oznajmił, że rząd Arabii Saudyjskiej zainwestuje w projekty rozwoju infrastruktury, które umożliwią jeszcze większe wydobycie: 12,5 miliona baryłek dziennie, co jest możliwe do końca przyszłego roku.
Oświadczenie króla Abdullaha nastąpiło pod koniec szczytu w Dżuddzie, kiedy wydawało się, że międzynarodowe rozmowy utknęły w martwym punkcie. Zaapelował on także do OPEC o przeznaczenie 1 miliarda dolarów na strategię przeciwdziałania światowemu kryzysowi olejowemu. Powiedział takze, że 500 mln dolarów powinno się przeznaczyć dla krajów rozwijających się po to, by mogły pozyskać tyle ropy, ile potrzebują.
Spekulanci winni czy nie?
Król Abdullah wymienił po raz kolejny czynniki, które mają wpływ na podwyżki cen ropy. - Wzrasta zapotrzebowanie, ale wraz z nim spekulacje na rynku ropy - powiedział.
Amerykański Sekretarz Stanu ds Energii, Samuel Bodman, powiedział podczas szczytu w Dżuddzie, aby za kryzys nie winić spekulantów, lecz opóźnienia w produkcji ropy naftowej.
- Od 2003 roku - powiedział - światowe zapotrzebowanie na ropę wzrosło z powodu ogromnego rozwoju gospodarki w Chinach, Indiach i na Środkowym Wschodzie. W latach 2005-2007 wydobycie ropy nie zwiększyło się. Obecnie świat potrzebuje ropy tak, jak potrzebuje węgla, gazu ziemnego, energii atomowej, oraz innych źródeł energii.
- Spędziliśmy 30 lat na kopaniu pod sobą tego dołka - dodał Bodman. - Nie wyjdziemy z niego tak szybko.
Brytyjski premier Gordon Brown i chiński wiceprezydent Xi Jinping both podkreślili podczas szczytu, że ich kraje skoncentrują się teraz na alternatywnych źródłach energii.
al
Źródło: PAP, tvn24.pl