Sytuacja na rynku inspiruje do szukania nowych rozwiązań - w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdza Jan Wejchert. Prezydent ITI mówi o inwestycyjnych planach firmy i o tym, jak radzi sobie ona w trudnych czasach.
Jak podkreślił Wejchert, kryzys gospodarczy dotyka już telewizji. - Widać, że reklamodawcy ostrożniej wydają pieniądze, więc należy się pewnie spodziewać spadku wpływów z reklam, ale myślę, że nie będzie on dramatyczny. Staramy się go kompensować przychodami z innych źródeł: z telewizji płatnej, wpływów od operatorów kablowych i platform cyfrowych, od końcowych odbiorców. Próbujemy dawać naszym klientom reklamowym oferty kompleksowe: internet, telewizję i platformę cyfrową - zaznacza.
Jan Wejchert w wywiadzie dla "Rz" mówił także o sytuacji ITI. Pytany czy dla grupy, która ma 320 mln euro długu, związane z kryzysem ewentualne kłopoty banków mogą okazać się problemem, uspokaja. - Z konsorcjum banków, które udzieliło nam kredytu, mamy umowę i warunki tej umowy spełniamy. Obsługujemy kredyt i mamy rezerwę na obsługę kredytu na najbliższe lata. Mamy go spłacić w 2012 roku, a na razie wszystkie nasze firmy, poza Legią, funkcjonują bardzo dobrze i przynoszą zyski operacyjne - podkreślił.
Wśród inwestycji, które chce w tym roku rozpocząć ITI Wejchert wymienił dwa duże projekty. - Jeden to studia w Warszawie, ten projekt jest przygotowywany technicznie i prawdopodobnie zostanie przesunięty w czasie, trudno powiedzieć, o jak długo. Drugi projekt to budowa siedziby TVN i Onetu w Krakowie w specjalnej strefie ekonomicznej. Ten projekt kontynuujemy, na obecnym etapie przygotowujemy dokumentację potrzebną do uzyskania pozwoleń na budowę.
Lepiej niż bank
Wejchert odniósł się też do negatywnych rekomendacji Bank of America czy Goldman Sachs wpływających na kurs akcji TVN na giełdzie. - Banki powinny popatrzeć na swoje notowania, a dopiero potem na notowania swoich klientów. Akcje wspomnianego Bank of America straciły na przestrzeni ostatniego roku niemal 90 proc., i to pomimo gigantycznej pomocy państwowej, wiele innych [banków - red.] zostało de facto lub de jure znacjonalizowanych. Wolę mieć firmę, która jest zdrowa i wypracowuje zysk, niż taką, która ma zawyżony kurs, a mimo to się w niej źle dzieje i źle funkcjonuje. To co się dziś dzieje na giełdach, nie pozostaje w żadnej relacji z sytuacją w spółkach. TVN opublikował najlepsze wyniki w historii i tego samego dnia kurs tej spółki spadł o ponad 7 proc. - przypomniał.
Po raz kolejny zaznaczył też, że mimo negatywnej reakcji rynku, uważa przejęcie przez TVN kontroli nad platformą “n” za dobry ruch. - W obecnej sytuacja na rynku reklamowym posiadanie drugiego źródła przychodów, jakim są końcowi odbiorcy, jest bardzo przydatne i uważam, że strategicznie był to bardzo dobry ruch i wykonaliśmy go odpowiednio wcześnie. Rynek podobnie reagował, gdy przejęliśmy Onet, miał też wątpliwości, czy poradzimy sobie ze stacją taką jak TVN24. Nie wszyscy muszą się z nami zgadzać - podkreślił.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24