Cena ropy sięga dna, zmniejsza się liczba miejsc pracy, a rośnie bezrobocie. Mimo to Amerykańscy inwestorzy tydzień zakończyli tydzień w dobrych nastrojach - Dow Jones zyskał na zamknięciu 3,09 proc.
Departament Pracy ogłosił w piątek informację, że liczba miejsc pracy zmniejszyła się w listopadzie o 533 tysiące. Był to największy tego rodzaju spadek od 34 lat i znacznie wyższy od przewidywań ekonomistów, którzy spodziewali się spadku o ok. 340 tysięcy. Giełda nowojorska niesprzyjającym danym jednak nie dała za wygraną i zakończyła piątkowe notowania wzrostami.
Początek dnia był jednak czerwony. Spółki zaczęły tracić po tym, jak pojawiła się informacja, że w ostatnim miesiące wskaźnik bezrobocia wzrósł do 6,7 proc.
Ropa - czarne scenariusze
Jednak spadki z pierwszej połowy dnia ustąpiły miejsca wzrostom po południu. Zdaniem analityków, inwestorzy spodziewają się, że niższe ceny ropy mogą przyczynić się do wzrostu ich siły nabywczej. A cena baryłki spadła w piątek do 41 dolarów.
Największy indeks Dow Jones zakończył dzień z zyskiem 259,18 pkt. (3,09 proc.) osiągając poziom 8.635,42 pkt., Standard & Poor's 500 wzrósł o 30,85 pkt. (3,65 proc.) do 876,07 pkt. Nasdaq zyskał procentowo jeszcze więcej - podniósł się o 63,75 pkt. (4,41 proc.) do 1.509,31 pkt. Indeks małych firm Russell 2000 zyskał 21,56 pkt. (4,91 proc.) i osiągnął poziom 461,06 pkt.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/PAP