Pracownicy zawieszonej od grudnia "Trybuny" otrzymali w czwartek wypowiedzenia. Redaktor naczelny dziennika zapewnia, że nie oznacza to jednak definitywnego końca gazety. Rozmowy z inwestorami wciąż trwają, jeśli się powiodą, wypowiedzenia zostaną wycofane - powiedział Wiesław Dębski.
Na wszelki wypadek prezes wydawnictwa zdecydował o wręczeniu trzymiesięcznych wypowiedzeń. W każdej chwili te wypowiedzenia można wycofać. Po prostu wydawnictwo nie ma pieniędzy na przeciąganie sprawy dębski o trybunie
Dębski wyjaśnił, że prowadzone są rozmowy z dwiema grupami inwestorów. - Miały się zakończyć w tym tygodniu, ale zostały przesunięte na luty - powiedział. Według środowego "Presserwisu" potencjalny inwestor miałby kupić większościowy pakiet udziałów w wydającej "Trybunę" spółce Ad Novum.
Koniec ery Ludu
W "Trybunie" pracowało ostatnio ok. 30 osób - kilkanaście z nich miało umowę o pracę wymagającą wręczenia wypowiedzenia, reszta pracowała na umowę-zlecenie.
Ostatni numer "Trybuny" ukazał się w piątek 4 grudnia. Następnie wydawanie gazety zawieszono "z powodu trudnej sytuacji materialnej". W sierpniu sąd odrzucił wniosek o upadłość wydawcy "Trybuny", który złożył jego największy wierzyciel, Zakłady Graficzne Dom Słowa Polskiego SA. Sąd uznał wtedy, że wydawca "Trybuny" nie ma środków na zabezpieczenie procesu likwidacji.
"Trybuna" ukazywała się od 1990 roku, wydawano ją po likwidacji "Trybuny Ludu".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24