Narciarze, którzy planują białe szaleństwo w Szczyrku mogą się w tym roku mogą się srodze zawieść. Choć ferie zimowe zaczynają się w kilku województwach już w najbliższy weekend, górale wciąż nie porozumieli się z organizatorami zimowego wypoczynku w sprawie wyciągów narciarskich.
Wyjazd do Szczyrku w najbliższych dniach staje pod podwójnym znakiem zapytania. Warunki narciarskie są kiepskie - jedynie w wyższych partiach gór i na sztucznie naśnieżanych stokach można swobodnie poszusować.
Na dodatek górale, którzy są właścicielami gruntów, po których przebiegają trasy, nie mogą dojść do porozumienia z należącą do Skarbu Państwa Gliwicką Agencją Turystyczną. Do agencji należą państwowe wyciągi, które od kilku lat próbują odkupić górale. Właściciele działek nie zgadzają się na ich uruchomienie i udostępnienie swoich stoków.
Ministerstwo Skarbu Państwa zapowiadało już kilkakrotnie, że sprzeda wyciągi - w lutym 2006 roku ogłoszono nawet przetarg. Na tym się jednak skończyło.
Górale tracą cierpliwość i żądają od GAT usunięcia instalacji. Niektórzy są gotowi postawić własne wyciągi. Część właścicieli wystąpiła już do sądów usunięcie państwowych wyciągów.
Z tego powodu wiele wyciągów i nartostrad jest nieczynnych. Zamknięty jest m.in. jeden z największych ośrodków narciarskich w Szczyrku - Czyrna. Jakby na pocieszenie obok głównego wyciągu uruchomiono jedynie malutką oślą łączkę.
Źródło: PAP, tvn24.pl