Reforma KRUS i emerytur pomostowych, przyspieszenie prywatyzacji oraz odważne zmiany w prawie gospodarczym - to zdaniem PKPP Lewiatan niezbędne działania przed przyjęciem wspólnej europejskiej waluty.
Termin wejścia Polski do strefy euro pod koniec 2011 r. jest absolutnie możliwy do realizacji, o ile sytuacja gospodarcza nie pogorszy się w ciągu najbliższych 3 lat, a politycy niczego nie zepsują – oceniła w czwartek podczas konferencji prasowej Henryka Bochniarz, prezydent PKPP.
"Konieczny pełnomocnik ds. euro"
Podkreśliła jednocześnie, że szybkie wejście do Eurolandu wymaga intensywnych działań organizacyjnych, m.in. z udziałem NBP i pełnomocnika ds. euro, który powinien - ich zdaniem - zostać powołany.
- Jeśli chodzi o spełnienie kryteriów z Maastricht, Polska balansuje na granicy jedynie w przypadku kryterium inflacyjnego. Pozostałe wypełnia bez problemu – uważa Maciej Krzak z PKPP.
Sztywne zasady
Przed zmianą lokalnej waluty na euro każdy kraj musi spełnić kryteria z Maastricht. Inflacja nie może być wyższa niż 1,5 pkt. proc. od średniej stopy inflacji w trzech krajach UE, gdzie była najniższa. Długoterminowe stopy procentowe nie mogą przekraczać więcej niż o 2 pkt. proc. średniej stóp procentowych w trzech krajach UE o najniższej inflacji, a dług publiczny nie może przekraczać 60 proc. PKB, a deficyt budżetowy - 3 proc. PKB.
Sztuczne podbijanie cen
A w tej kwestii zagrożeniem mogą okazać się sztucznie podbijane przez handlowców ceny, tuż po przyjęciu eurowaluty.
- Ceny wzrosną, ale najwyżej o 0,4 proc. Będzie to jednak zjawisko jednorazowe, nie prowadzące do przyspieszenia inflacyjnego – twierdzą eksperci z Lewiatana. Według nich, w roku 2012 średnioroczna inflacja - w pesymistycznym wariancie - wzrosłaby o 0,05 proc. Oczywiście warunkującym czynnikiem jest wprowadzenie do tego czasu europejskiej waluty.
Ceny w dwóch walutach
Słowacja, która od stycznia 2009 wprowadzi euro, chcąc ustrzec się przed nieuczciwością handlowców zmieniła prawo, które zabraniało im podnoszenia i zaokrąglania cen. (CZYTAJ WIĘCEJ)
- Nie uważam, aby tak jak w Słowacji wprowadzać kary. Według mnie, najważniejsza jest informacja - podawanie cen przez dłuższy czas w obu walutach - powiedziała dziennikarzom – powiedziała szefowa PKPP.
Więcej za niż przeciw
Zdaniem Bochniarz, korzyści z przyjęcia europejskiej waluty przeważają zdecydowanie nad ewentualnymi problemami.
- 90 proc. sektora prywatnego w Polsce to małe i średnie firmy. Dla wielu, z którymi rozmawialiśmy, wzmacnianie złotówki oznaczało rezygnację z eksportu. Większa stabilność tych firm jest dla nas sprawą kluczową - podkreśliła.
Z kolei Maciej Krzak, wśród korzyści płynących z przyjęcia euro wymienił: wzrost PKB zaraz po wstąpieniu do strefy euro, wzrost wymiany międzynarodowej, długoterminową pewność rachunku ekonomicznego przedsiębiorstw oraz lepszy dostęp do kapitału i kredytów dla małych i średnich firm.
Pamiętajmy o rewersie
- Powinniśmy też jak najszybciej ogłosić konkurs na narodowy rewers nowej waluty. Słowacja zrobiła to 4 lata przed wprowadzeniem euro – przypomniał Krzak.
kap ram
Źródło: PAP, bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24