- Obiecujące - tym słowem sekretarz skarbu USA Timothy Geithner skomentował decyzję, że Chiny zgodziły się kontynuować reformę systemu ustalania kursu juana. Deklaracja Pekinu padła dopiero na zakończenie dwudniowych rozmów amerykańsko-chińskich. I chociaż wiąże się ona z podrożeniem chińskich towarów, to czyni inne gospodarki bardziej konkurencyjnymi.
Chociaż deklaracja Chin była dość powściągliwa to USA dużo sobie po niej obiecują.
- To oczywiście decyzja Chin. I to im zostawmy konkretną drogę dochodzenie do tego - mówił Geithner. Dodał jednak, że jest "pewny, jak nigdy wcześniej, że Chiny wypełnią swoje zobowiązania".
Dlaczego chcą kupować drogo?
Kurs wymiany juana jest od dawna przedmiotem sporu Chin z ich partnerami handlowymi, którzy uważają go za bardzo niedoszacowany. Ich zdaniem zakłóca to równowagę w handlu międzynarodowym, pozwalając Chinom sprzedawać swe produkty po niskich cenach. Chiny wysunęły się dzięki temu w ubiegłym roku na pierwsze miejsce wśród światowych eksporterów.
Jednym z państw upominających się o reformę mechanizmu ustalania kursu juana są Stany Zjednoczone. Sztucznie niski kurs juana wobec dolara, utrzymywany m.in. dzięki kupowaniu co roku przez Chiny amerykańskich obligacji skarbowych za kilkaset miliardów dolarów, powoduje, że tanie towary chińskie zalewają rynek w USA, a drogie towary amerykańskie trudno sprzedają się w Chinach, co zagraża m.in. i tak dość kruchemu wzrostowi gospodarczemu.
Źródło: bloomberg.com