Amerykańska Komisja ds Handlu Kontraktami Terminowymi (CFTC) wzięła na celownik spekulantów, którzy - jej zdaniem - odpowiedzialni są za szalejące ceny ropy. CFTC uważa, że zagnieździli się oni na elektronicznych rynkach w Londynie i dlatego zamierza poddać ich działania swoim regulacjom.
Komisja oświadczyła, że zamierza kontrolować zlecenia na europejskich rynkach. Jej plan zakłada, że ICE Futures Europe z siedzibą w Londynie - rynek, na którym handluje się aż 30 procentami światowych zasobów ropy - do września będzie obiektem ostrzejszych restrykcji. Handel w Europie ma być dostosowany ściśle do amerykańskich regulacji. Zapobiegnie to - zdaniem komisji - manipulacjom na rynku ropy. CFTC ocenia, że rynek w Europie był chwiejny i zależny od pojedynczych transakcji.
Podczas przesłuchania przed senacką komisją Walter Lukken, szef CFTC, powiedział: - W momencie, kiedy warunki na rynku ropy są tak burzliwe, rynek pełen jest spekulantów.
Handel bardziej przejrzysty
Europejska strona zobowiązała się ściśle stosować do regulacji nałożonych przez CFTC. Zdaniem obu stron, działania amerykańskiej komisji wprowadzą na rynek większą przejrzystość i kontrolę nad podejmowanymi przez inwestorów działaniami.
Spekulanci winni
Ceny ropy skoczyły od początku roku o 40 proc. O spekulacje światowymi cenami powszechnie już oskarżane są wielkie banki, fundusze hedżingowe i wielcy inwestorzy. Są oni podejrzewani nakręcanie spirali lęku o światowe zasoby ropy - i nieograniczone skoki cen.
O działania ograniczające wzrost cen paliw apelują zwłaszcza linie lotnicze. Przewiduje się, że w samych Stanach Zjednoczonych aż 200 regionów może stracić swoich przewoźników. - Narodowa gospodarka jest ściśle związana z wahaniami systemu transportowego - powiedział w amerykańskim Senacie James May, szef grupy ATA (Stowarzyszenie Linii Lotniczych), reprezentującej przewoźników lotniczych - Jeśli linie lotnicze lecą ekonomicznie w dół, za nimi poleci też cała gospodarka.
Wysokie ceny surowca wywołują burzę w branży lotniczej. Ostatnio Air Canada ogłosiły plan zwolnień 2000 pracowników.
Źródło: BBC