- Oczekuję, że przywódcy państw UE będą gotowi do wprowadzenia nowej rundy sankcji wobec Rosji w obliczu eskalacji konfliktu na Ukrainie - powiedział w sobotę w Brukseli szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. - Sankcje przeciwko Rosji z pewnością zostaną zaostrzone - uważa z kolei prezydent Francji Francois Hollande.
- UE zadeklarowała już, że jeśli dojdzie do kolejnej eskalacji konfliktu na Ukrainie i dalszej destabilizacji tego kraju, na pewno podejmie kolejne działania. Dlatego oczekuję, że kraje członkowskie UE będą gotowe do podjęcia takich działań. Decyzja należy do nich - powiedział Barroso po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.
Zmiana kursu?
Podkreślił, że "sankcje nie są celem samym w sobie". - To tylko sposób, by pokazać rosyjskim władzom, że obecna sytuacja jest nie do przyjęcia i wzywamy je do zmiany kursu - powiedział. - Taki konflikt, swego rodzaju nowa zimna wojna, nie ma sensu - podkreślił Barroso.
- Nikt nie lekceważy obaw Rosji. Jesteśmy gotowi ich wysłuchać. Ale polityczne różnice należy rozwiązywać metodami politycznymi - powiedział Barroso. Ostrzegł, że jeśli "konflikt będzie się zaostrzał, osiągniemy punkt, w którym nie będzie już odwrotu". - Wierzę, że ten moment jeszcze nie nastąpił - powiedział. - Jeszcze nie jest za późno na pokojowe rozwiązanie.
Będzie reakcja?
Natomiast ukraiński prezydent Petro Poroszenko powiedział, że jest przekonany, iż rosyjska agresja na Ukrainę nie pozostanie bez reakcji UE. - Jestem przekonany, że reakcja Rady Europejskiej (szczytu UE - red.) na pogwałcenie suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic Ukrainy będzie zgodna - zaznaczył prezydent Ukrainy, który został zaproszony na zbierający się w sobotę po południu szczyt Unii Europejskiej.
Francja popiera
Także prezydent Francji Francois Hollande oświadczył w sobotę, że na rozpoczynającym się szczycie w Brukseli "z pewnością zostaną zaostrzone" sankcje przeciwko Rosji w związku z jej zaangażowaniem w konflikt na Ukrainie. - Komisja Europejska będzie pracować w celu podniesienia poziomu sankcji - zapowiedział Hollande. Na Ukrainie "bezspornie doszło do pogorszenia sytuacji: obecność pochodzącego z Rosji sprzętu, możliwa jest obecność żołnierzy, w każdym razie separatyści są zbrojeni i wspierani przez Rosję" - mówił.
Spokojne podejście
Przywódcy państw członkowskich Unii Europejskiej w czasie sobotniego szczytu zajmą się m.in. propozycją nowych sankcji gospodarczych, które mają być nałożone na Rosję. Wcześniej w sobotę potwierdził to Sigmar Gabriel, niemiecki wicekanclerz. - Jest oczywiste, że po rosyjskiej interwencji Komisja Europejska z pewnością przygotuje następny poziom sankcji - powiedział Gabriel w Paryżu, przed szczytem UE w Brukseli.
Jednak nie wszystkim krajom wspólnoty zależy na szybkiej odpowiedzi Zachodu na działania Rosji na wschodzie Ukrainy.
- Jest pewne, że omówimy nowe sankcje, bo sytuacja zmieniła się w ciągu ostatnich dni, ale dziś nie zdecydujemy o ich wprowadzeniu - powiedział Alexander Subb. Fiński premier w wywiadzie dla radia YLE stwierdził również, że działania Rosji na wschodzie Ukrainy coraz bardziej destabilizują sytuację w tym regionie. - Sankcje będą wypracowane, ale mam nadzieję, że nie wejdą w życie. Są kraje, które chcą natychmiastowego zaostrzenia sankcji i takie, które preferują bardziej spokojnie działanie - wyjaśnił polityk.
Nowe sankcje
O potrzebie wprowadzenia nowych sankcji mówiła m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Dostajemy meldunki o zwiększonej obecności żołnierzy rosyjskich oraz o nowych niepokojach i nowych eskapadach separatystów na obszarach, gdzie dotychczas panował spokój. To oznacza, że na szczycie UE będziemy musieli znów zająć się tym problemem - oświadczyła Angela Merkel, kanclerz Niemiec.
- Już w marcu powiedziałam wyraźnie, że w przypadku dalszej eskalacji trzeba będzie rozmawiać o kolejnych sankcjach - dodała.
Także z USA
Również Waszyngton jest gotów nałożyć nowe sankcje na Rosję. - USA rozważają szereg opcji w reakcji na bezpośrednią interwencję Rosji na wschodniej Ukrainie przy użyciu sił bojowych - powiedziała w czwartek rzeczniczka Departamentu Stanu USA Jen Psaki. - Sankcje są "najbardziej efektywnym, najlepszym instrumentem" wywarcia presji na Rosję - oświadczyła Psaki. - Mamy środki nacisku i sankcje, które z całą pewnością możemy wprowadzić w życie - dodała rzeczniczka, podkreślając, że Waszyngton obserwuje z niepokojem "nie tylko w ostatnich dniach, ale od tygodni, a wręcz miesięcy nasilanie się agresji Rosjan na Ukrainie".
Ostatnio w lipcu
UE nałożyła pod koniec lipca na Rosję sankcje obejmujące embargo na broń, ograniczenie dużym rosyjskim bankom dostępu do rynków kapitałowych w UE, zakaz sprzedaży zaawansowanych technologii potrzebnych w wydobyciu ropy naftowej z trudno dostępnych złóż i ropy z łupków, a także zakaz eksportu sprzętu podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego) dla rosyjskiego sektora obronnego. Przyczyną uchwalenia kolejnego - trzeciego stopnia sankcji było zestrzelenie 17 lipca malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad wschodnią Ukrainą. W katastrofie zginęło prawie 300 osób.
Autor: msz/mn / Źródło: reuters, pap