Decyzja w sprawie zaostrzenia sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji w związku z kryzysem ukraińskim ma zapaść dopiero w czwartek, a nie dziś jak zapowiadano. Możliwe są dodatkowe sankcje gospodarcze i wprowadzenie embarga na handel bronią z Rosją.
Jak zapowiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, UE szykuje sankcje wobec Rosji w sferach obronności, usług finansowych i zaawansowanych technologii, w tym związanych z energetyką.
Komisja Europejska ma zaproponować listę osób i firm, na które nałożone zostaną sankcje za destabilizację Ukrainy. Jednak obradujący dziś w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych nie podjęli konkretnych decyzji w tej sprawie. Zlecili to ambasadorom państw UE, którzy mają spotkać się w czwartek.
Jeden z dyplomatów nie wykluczył, że ambasadorowie przedyskutują też ewentualne sankcje gospodarcze wobec Rosji. Aby je wprowadzić potrzebny byłby jednak dodatkowy szczyt UE.
Bez tabu
Szef holenderskiej dyplomacji Frans Timmermans oświadczył, że dla Holandii "nie ma żadnych tabu", jeśli chodzi o podjęcie działań w celu zażegnania konfliktu na wschodniej Ukrainie. Nie wykluczył nowych sankcji unijnych, w tym gospodarczych, wobec Moskwy, która - jak ocenił - robi zbyt mało, aby zakończyć kryzys.
Sikorski ocenił, że UE powinna wdrożyć decyzje w sprawie zaostrzenia sankcji w związku z kryzysem ukraińskim, bo Rosja nie powstrzymała dostaw broni na wschód Ukrainy.
Zwiększyć presję
Za zaostrzeniem działań wobec Rosji opowiedział się też szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. - Rosja nie dotrzymała dotychczasowych uzgodnień w zadowalającym stopniu. Nie zdystansowała się od separatystów i nie umożliwiła przywrócenia kontroli nad granicą z Ukrainą oraz powstrzymania napływu broni. Z tego wyciągniemy dziś wnioski - oświadczył Steinmeier. - Jesteśmy nadal otwarci na dyplomatyczne i polityczne próby złagodzenia konfliktu. Ale powinno temu towarzyszyć zwiększenie presji, w tym zaostrzenie działań - dodał.
Niektóre kraje UE chcą wprowadzenia embarga na handel bronią z Rosją. - Wydarzenia minionego czwartku zmieniły oczekiwania opinii publicznej wobec nas i musimy pójść dalej. (...) Embargo na broń to jedna z rzeczy, nad którą trzeba się zastanowić - powiedział brytyjski minister SZ Philip Hammond. Zdaniem szwedzkiego ministra Carla Bildta UE powinna była zakazać sprzedaży broni do Rosji "już jakiś czas temu".
- Czas na embargo na broń. Nie można handlować bronią z agresorem - oświadczył z kolei szef litewskiej dyplomacji Linas Linkeviczius. Jego zdaniem UE powinna też "nazwać rzeczy po imieniu" i uznać separatystyczną Doniecką Republikę Ludową i Ługańską Republikę Ludową za organizacje terrorystyczne.
Dylemat Francji
Domaganie się wprowadzenia embarga na handel bronią z Rosją wiąże się z presją na Francję, by zaniechała sprzedaży Rosjanom okrętów desantowych typu Mistral. Zawarty przez Moskwę z Paryżem w 2011 roku kontrakt wartości 1,2 miliarda euro przewiduje kupno dwóch Mistrali.
Francja zdecydowała się zrealizować ten kontrakt, mimo potępienia Rosji za jej działania na Ukrainie oraz mimo nacisków USA. Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius w ogóle nie wypowiedział się we wtorek rano na temat kryzysu ukraińskiego.
Autor: ToL/km/kwoj / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia.org (GNU)