Cena złota znów bije rekordy: uncja kruszcu w dostawach natychmiastowych przekroczyła poziom 1300 dolarów. Według części analityków, wzrost cen wziął się stąd, że banki centralne w strefie euro - a także w Szwecji i w Szwajcarii - znacznie ograniczyły sprzedaż złota ze swoich rezerw. Producenci złota widzą pole do dalszych wzrostów.
Cena uncji złota - czyli 31,1 gram - w poniedziałkowe przedpołudnie na krótko przebiła psychologiczną granicę 1300 dolarów. Doniesienia o cenach złota przekraczających 1300 dolarów pojawiały się już w piątek, ale dotyczyły one obrotu pozagiełdowego.
Jednym z czynników są obawy o osłabienie globalnej gospodarki. Ale złoto drożeje także dlatego, że inwestorzy niepokoją się o kondycję dolara i globalnej gospodarki i obawiają wysokiej inflacji. Rynki niepokoją się tym, że FED może zdecydować o ponownym programie skupu aktywów z rynku, czyli - potocznie mówiąc - o dodruku pieniądza.
Zwiększona płynność może przełożyć się na wzrost cen konsumpcyjnych, a złoto uznawane jest za lokatę, która zabezpiecza przed inflacją.
Część inwestorów jako tak zwaną "bezpieczną przystań" traktuje też srebro, nazywane "złotem dla ubogich". Srebro jest obecnie najdroższe od 30 lat.
Banki trzymają złoto w skarbcach
Tymczasem jak podaje Światowa Rada Złota, w 12-miesięcznym okresie rozliczeniowym, który skończył się wczoraj, banki centralne na świecie i Międzynarodowy Fundusz Walutowy sprzedały na rynkach 94,5 ton złota - to najmniej od 11 lat.
W przypadku banków centralnych eurolandu sprzedaż spadła rok do roku aż o 96 procent, do nieco ponad 6 ton.
Jak tłumaczy Financial Times, w ubiegłych dekadach banki centralne sprzedawały złoto i kupowały za nie dług emitowany przez rządy - dlatego, że obligacje były oprocentowane, a złoto - nie. Teraz jednak, w poszukiwaniu bezpiecznych lokat, banki ograniczyły sprzedaż kruszcu.
Financial Times pisze, że nowy rok rozliczeniowy, który właśnie się zaczął, nie przyniesie zwiększenia podaży złota na rynku.
Producenci widzą potencjał wzrostu
Barrick Gold, największa na świecie firma wydobywająca złoto podała w poniedziałek, że ceny kruszcu mogą “z łatwością” przebić ostatnie rekordy i wzrosnąć w przyszłym roku do ponad 1.500 dolarów za uncję.
- Z tego co słyszymy, na rynku pojawia się znacząca liczba nowych nabywców - powiedział Reuterowi Jamie Sokalsky, dyrektor finansowy firmy, w kuluarach zjazdu Londyńskiego Stowarzyszenia Rynku Złota (LBMA), który odbywa się w Berlinie.
Jego zdaniem czekają nas dalsze silne wzrosty cen. - Mogę sobie z łatwością wyobrazić nowe rekordy i wzrost w przyszłym roku powyżej 1 500 dolarów za uncję - stwierdził.
Także inni delegaci na spotkanie LBMA z optymizmem wypowiadali się o cenach kruszcu. Średnia prognoza mówi, że za rok o tej porze złoto będzie kosztować 1.406 dolarów za uncję.
Natomiast Sokalsky powiedział, że widać że ceny mają jeszcze znaczący potencjał wzrostowy. Na dowód przytoczył ceny złota z początku lat osiemdziesiątych, które po uwzględnieniu inflacji wynosiły około 2 300 dzisiejszych dolarów za uncję.
Źródło: TVN CNBC, dpa
Źródło zdjęcia głównego: TVN24