Zakaz lotów przez Rosję dla przewoźników ukraińskich dotyczy tylko przelotów tranzytowych, to oznacza, że sankcje nie powinny być dotkliwe dla Kijowa - ocenił ekspert rynku lotniczego Krzysztof Moczulski.
Premier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew poinformował w czwartek, że od tego dnia Moskwa zakazuje ukraińskim przewoźnikom lotów tranzytowych przez obszar powietrzny Rosji do Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii i Turcji.
Determinacja Rosjan
- Gest zakazujący połączeń tranzytowych jest symboliczny. Nie wyobrażam sobie, żeby został wprowadzony zakaz bezpośredniego połączenie między Kijowem i Moskwą. Obie stolice jednak utrzymują kontakty gospodarcze, które przekładają się na ruch pasażerski - powiedział Moczulski. Jego zdaniem "pokazuje to determinację Rosjan". - Dla Ukrainy ten rodzaj sankcji nie powinien być zbyt dotkliwy - dodał.
W ocenie Moczulskiego Rosjanie będą mieć problem, jeśli Ukraina wprowadzi retorsje, ponieważ duża część ruchu na zachód prowadzi przez Ukrainę.
W czwartek Miedwiediew poinformował także, że Rosja także rozważa podjęcie szeregu kroków wobec Unii Europejskiej w odpowiedzi na jej sankcje przeciw Dobrolotowi, tanim liniom lotniczym należącym do Aerofłotu, narodowego przewoźnika lotniczego FR. - Nie oznacza to, że zostaną natychmiast wprowadzone. Niemniej są na stole - powiedział.
Wśród tych kroków Miedwiediew wymienił zakaz wykorzystywania obszaru powietrznego Rosji do lotów tranzytowych do Azji Wschodniej. Premier zaznaczył, że dotyczyłoby to zarówno przewoźników europejskich, jak i amerykańskich. Według Miedwiediewa władze Rosji rozważają również zmianę punktów wejścia i wyjścia z obszaru powietrznego FR dla europejskich linii lotniczych. Rosyjski premier określił takie posunięcie jako twarde, zauważając, że spowoduje ono wzrost kosztów ponoszonych przez przewoźników. Szef rządu Rosji przekazał również, że Moskwa może zrewidować zasady lotów transsyberyjskich - dla państw UE w pełnym zakresie, a w wypadku Stanów Zjednoczonych wstrzymać rozmowy w tej sprawie.
Ślepy zaułek
- Sankcje to droga w ślepy zaułek. Nikomu nie są potrzebne. Wszelako oni (kraje zachodnie - red.) tego nie zrozumieli. W zaistniałej sytuacji zostaliśmy zmuszeni do zastosowania kontrposunięć - oznajmił Miedwiediew.
Moczulski podkreślił, że gdyby Rosja wprowadziła zakaz lotów tranzytowych do Azji wschodniej przezjej obszar, zarówno dla przewoźników europejskich, jak i amerykańskich, to straty ponieśliby nie tylko zagraniczne linie, ale także rosyjski Aerofłotowi i budżet Rosji.
Ekspert transportu lotniczego Andrzej Kramarenko, cytowany w czwartek przez intenetową stronę rosyjskiego dziennika "Gazeta.ru", ostrzega, że wzajemne, całkowite zamknięcie ruchu lotniczego grozi upadkiem przemysłu rosyjskiego. W jego ocenie taki zakaz miałby wpływ nie tylko dla rosyjskich przewoźników, ale i europejskich. - Rosyjscy pasażerowie stanowią 30 proc. w europejskim ruchu pasażerskim, a jedną szóstą w światowym - powiedział.
W jego ocenie taki zakaz wpłynie także na lotniska, bo te będą mniej zarabiały na opłatach lotniskowych. - Na przykład, port Domodiedowo w Moskwie, gdzie rosyjskie linie Transaero latają do Berlina, a stamtąd lata i Air Berlin - powiedział ekspert. W jego ocenie utrata dochodów zagraża m.in. rosyjskiej nawigacji lotniczej. Jak dodaje, aby zrekompensować utracone dochody wzrosną ceny biletów na lotach krajowych. Ponadto rosyjskie firmy mogą stracić dostęp do infrastruktury w Europie, a także utracić leasing samolotów.
Popularne niebo nad Syberią
W środę szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że nie jest zwolennikiem działania metodami zakazów, ponieważ to może stwarzać problemy pasażerom. - Zapewne wszyscy wiedzą, jak intensywnie wykorzystywana jest rosyjska przestrzeń powietrzna przez linie lotnicze wielu krajów, w tym europejskich, amerykańskich i azjatyckich. Nie jestem zwolennikiem działania metodami zakazów, bo to może stwarzać problemy dla pasażerów, zwykłych obywateli, którzy nie mają żadnego związku z tym, co wyprawiają na Ukrainie ci, którzy tę wojnę wywołali - powiedział w środę Ławrow.
We wtorek rosyjski dziennik "Wiedomosti" informował, że w odwecie za sankcje Unii Europejskiej przeciw Dobrolotowi - taniemu przewoźnikowi należącemu do Aerofłotu - Rosja może zakazać lotów nad Syberią europejskim liniom lotniczym.
Loty nad Syberią są popularne wśród europejskich przewoźników, bo znacznie skracają trasę z Europy do Azji. Moskwa zezwoliła na nie w latach 70. Zachodnie linie lotnicze płacą za każdy przelot. Szacuje się, że ZSRR zarabiał na tych lotach do 500 mln dolarów rocznie. Pieniądze te trafiały do państwowego Aerofłotu. Obecnie narodowy przewoźnik Rosji otrzymuje z tego tytułu co roku około 320 mln euro. Wprowadzenie takiego zakazu wydłużyłoby loty do Azji - głównie do Chin, Japonii i Korei Południowej - a także zwiększyło ich koszty. Zakaz uderzyłby przede wszystkim w Lufthansę, British Airways i Air France.
Autor: ToL//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu