Polska wejdzie do strefy euro, gdy będzie do tego gotowa - zapowiedział premier Donald Tusk w opublikowanej w piątek rozmowie z niemieckim dziennikiem "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Jak dodał, nowe kraje Unii Europejskiej nie mogą ponosić ciężarów finansowych tylko dlatego, że inne lekkomyślnie wydają pieniądze - ale zadeklarował udział w Europejskim Mechanizmie Finansowym.
Według Tuska, Polska zbliża się do spełnienia kryteriów konwergencji dla państw obszaru wspólnej waluty, by móc szybko przyjąć euro. - Ale nie uszło naszej uwagi, że kryteria z Maastricht zostały naruszone nie tylko przez Greków, lecz przez prawie wszystkich członków strefy euro, także tych największych - zauważył Tusk.
Przyznał, że agresywne spekulacje przeciwko złotemu przed rokiem były nauką, iż Polska możliwie szybko powinna przystąpić do strefy euro. - Próbujemy jednak realistycznie oszacować czas, jakiego potrzebujemy, by wypełnić wszystkie kryteria - powiedział polski premier.
- Wejdziemy do strefy euro, gdy będziemy w stanie to uczynić. Ale z satysfakcją zauważam, że Polska dziś lepiej wypełnia kryteria (obszaru wspólnej waluty) niż wiele państw, które już od dawna mają euro - dodał. Tusk przyznał, że życzyłby sobie więcej solidarności w UE w relacjach między państwami, ale także między ludźmi.
Według premiera, Polska wiele razy okazała taką solidarność. Jako pierwszy kraj zaproponowała pomoc Islandii w czasie kryzysu. - Także w przypadku Łotwy i Mołdawii byliśmy jednym z pierwszych państw, które zaangażowały się finansowo. Odnośnie stabilizacji euro, Polska, obok Szwecji, była jedynym krajem spoza strefy euro, który zadeklarował gotowość udziału w tym wielkim projekcie europejskiej solidarności - podkreślił Tusk.
Jego zdaniem, jest za wcześnie, by mówić o konkretnej wysokości polskiego udziału w Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym, umożliwiającym wsparcie dla państw strefy euro, które znajdą się w kryzysie finansowym. - Nasz kraj przeszedł przez kryzys, którego Grecy nie mogliby sobie wyobrazić nawet w najgorszych snach - przez kryzys komunizmu. Dlatego wolno mi powiedzieć, że każdy musi samodzielnie uporządkować swoje finanse. Przed zaledwie 20 laty Polska była bankrutem. Otrzymaliśmy wówczas wsparcie, a potem jako członek UE także pomoc strukturalną. Ale w zasadzie sami wydostaliśmy się z bagna. W czasie obecnego kryzysu udało nam się zająć w Europie pierwsze miejsce. Bez dyscypliny, bez poczucia, że jesteśmy odpowiedzialni sami za siebie, nie byłoby to możliwe - powiedział Tusk.
Dodał, że nikt nie może oczekiwać, iż nowe kraje UE będą ponosić ciężary finansowe tylko dlatego, że inne państwa ze strefy euro lekkomyślnie wydają pieniądze. -Jeśli Europa stworzy mechanizm, pomagający tym, którzy wykazują odpowiedzialność, a innych pociągnie do odpowiedzialności, Polska będzie gotowa w nim uczestniczyć - oświadczył premier.
Zdaniem Tuska, wszystkie procesy w UE, które prowadzą do większej integracji są pozytywne. - Największym zagrożeniem dla Europy jest narodowy egoizm i protekcjonizm. Jeśli Europa naprawdę chce być doceniana, musi stać się spójnym tworem zarówno pod względem gospodarczym jak i politycznym - powiedział premier. Sprecyzował, że chodzi również o dziedziny obronności, polityki zagranicznej i energii. - Będą to główne punkty polskiego przewodnictwa w UE w przyszłym roku - powiedział Tusk.
Źródło: PAP, tvn24.pl