Gospodarka pnie się w górę, a dług publiczny wkrótce zmaleje - twierdzi Ministerstwo Finansów. - Wzrost PKB w III kwartale będzie wyższy niż w II, kiedy wyniósł 1,1 proc. - uważa wiceminister finansów Ludwik Kotecki. A szef tego resortu Jacek Rostowski dodaje, że już w 2015 roku Polska będzie jednym z krajów europejskich o najniższej relacji długu publicznego do PKB.
Ponownie będziemy liderem. To dowód na to, że Polska gospodarka bardzo dobrze poradziła sobie z kryzysem - mówił w czwartek Kotecki. Prognozy resortu finansów co do wzrostu za III kwartał wynoszą 1,2-1,4 proc. Ze wstępnych prognoz Głównego Urzędu Statystycznego, który dane opublikuje w poniedziałek, także wynika, że wzrost w trzecim kwartale będzie większy niż w drugim.
Według członka Rady Polityki Pieniężnej Jana Czekaja będzie to ok. 1,5 proc. - Myślę, że gdzieś tam w tych okolicach 1 do 1,5 proc. Jaka będzie konkretna wartość, to też trudno jednoznacznie przewidywać. No w każdym razie te tendencje na razie wyglądają pozytywnie - mówił Czekaj w TVN CNBC Biznes.
Zakupy Europy ciągną nas do góry
Wiadomo, że jesteśmy w dość dużym stopniu związani z gospodarką europejską. Może się okazać, że eksport znowu przejmie rolę siły napędowej polskiej gospodarki kotecki o pkb
Papierowa relacja
Optymistyczna prognoza PKB to jednak nie jedyny pozytywny sygnał z resortu finansów. Według szefa resortu Jacka Rostowskiego w 2015 roku Polska będzie jednym z krajów europejskich o najniższej relacji długu publicznego do PKB. W przyszłym roku istnieje niebezpieczeństwo przekroczenia tzw. drugiego progu ostrożnościowego, czyli tego, że dług wyniesie powyżej 55 proc. PKB - Mamy prognozy, które sugerują, że Francja i Niemcy będą miały w latach 2013-2014 relację długu publicznego do PKB w okolicach 100 proc. W przypadku Polski po uwzględnieniu efektów systemu emerytalnego będzie to prawdopodobnie w granicach 35 proc. - powiedział Jacek Rostowski. Ma to stać się za sprawą wyłączenia z całości długu tej części, która wynika z funkcjonowania drugiego filara emerytalnego.
II filar systemu emerytalnego prowadzony jest przez otwarte fundusze emerytalne, a I - przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Do II filara trafia 7,3 proc. pensji pracownika, zaś do I - 12,2 proc. Według metodologii polskiej środki przekazywane z budżetu do OFE poprzez ZUS, które "pracują" na emerytury Polaków, nie są budżetowym kosztem. Są jednak, według Brukseli, w oczach której polski dług publiczny jest wyższy niż przedstawia to resort finansów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: |TVN24